DUCH WYPROWADZIŁ JEZUSA NA PUSTYNIĘ

Informacja pobrana z chcejezusa – DUCH WYPROWADZIŁ JEZUSA NA PUSTYNIĘ

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali. Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.

(Mk 1,12-15)

Miałeś zapewne chwile, kiedy czułeś paraliżującą bezradność. Zakopałeś się na amen samochodem w śniegu, nagle musisz wyjść, a nie masz z kim zostawić dzieci, albo pieczesz ciasto, a tu awaria prądu… Nic nie możesz sam uczynić. Nienawidzimy takich sytuacji, boimy się ich. To chwile gdy wszystkie argumenty wypadają nam z dłoni. Mimo naszej wiedzy i zdolności pozostajemy obnażeni w naszej niemocy. Pozostaje wtedy w nas dziwne poczucie samotności, którego nie sposób chyba wówczas obejść. Jest ktoś kto w takich chwilach doskonale cię rozumie.

Jezus wychodzi na pustynię nie po to, by poczuć spokój. Wręcz przeciwnie. Idzie tam wręcz wygoniony, wypędzony- czytając dosłownie, aby doświadczyć podobnie jak my naszej ludzkiej bezsilności. Pustynia stawia nas przed skrajnymi warunkami, przed którymi nie możemy uciec. Musimy się z nimi zmierzyć i walczyć. W dzień będzie to żar słońca, zaś w nocy przenikliwy chłód. Może dlatego właśnie nie słyszymy Boga w naszej codzienności, bo zbyt często zależy nam na tym, by mieć spokój niż pokój. Prorok Ozeasz w swojej wizji opisuje przejmującą niewierność Izraela. Wobec tego Pan chce wyprowadzić go na pustynię by mówić do jego serca (Oz 2,16). Nie będzie to jednak namiętne i słodkie szeptanie do ucha. Ma to być wstrząs, który na być czymś na podobieństwo reanimacji. Na pustyni nie da się grać, nie da się udawać. Nie ma za czym się schować. Wierzono, że pustkowie jest ojczyzną wszelkiej maści demonów. Mieszkają w bezkresnych piaskach, miejscach bezwodnych, bo to kraina wygnania. Nikt tam nie wychodzi w nagrodę. Szatan, który na co dzień kocha się kamuflować, przebierać i czaić, na pustkowiu również doświadcza bezradności. Gdy zjawia się w jego bliskości człowiek, demon pragnie go dopaść, by się w nim skryć, choćby w postaci myśli. Wyczerpany człowiek pragnie, odczuwa głód, rodzi w sobie skrajne emocje. Szatan zatem ma wdzięczne pole do popisu. On jest mistrzem miraży, tworzenia pięknych obrazów i obietnic. Jezus konfrontuje się z tym mistrzem, jako źródło wody. Zjawia się tam jako prawda. Tylko on może na pustyni życia napoić zmęczonego i wyniszczonego wędrówką człowieka. Tylko on umie mówić do serca, by dodać mu otuchy i nadziei.

Miejsce gdzie Adam został wygnany po grzechu zostaje oddemonizowane. To nieprzebrane morze piasku gości Dobrą Nowinę. Właśnie tu zjawia się Bóg, by wyzwolić nas, wyłowić nas w nieprzebranych mórz naszej rozpaczy, bezsensu, rutyny, nałogów, obaw i  trudności. Obecność Jezusa, właśnie w takim miejscu sprawia, że nawet dzikie zwierzęta, nie czynią mu krzywdy. Nie może go też dotknąć, złamać i opętać zły duch. Strzeże go miłość Ojca, która jest ciągle z nim. Wszystko wraca do pierwotnej harmonii, raj utracony jest w Jezusie znów w zasięgu ręki.

Czym jest pustynia dzisiaj? To każde miejsce, w którym możemy odnaleźć źródło tego wszystkiego co w nas siedzi, co w nas krzyczy i co nas boli. Dziś stajemy się specjalistami od zagłuszania, od rozmaitych ucieczek. Czy nie robimy tego z lęku przed obezwładniającą nas mocą ciszy i milczenia? Czy nie boimy się dostrzec tego, że nasz dobrobyt, pewność siebie i radość to często kolos na glinianych nogach? Dzikie zwierzęta zaczną ryczeć i wyć również w tobie, gdy odważysz się uklęknąć przed Bogiem. Przed nim nie ostoi się nic co nie oczyszczone, co nie jest jemu poddane. Zobaczysz wtedy, że twoje wnętrze wypchane jest marnym pluszem hałasu, fałszywych dźwięków. Gdy odłożysz na bok słuchawki, telefon, gdy na parę chwil zgasisz telewizor, wejdziesz na inny poziom. Gdy nie będziesz miał za czym się schować i czym zakrzyczeć swoich braków, doświadczysz bezradności, która będzie dla ciebie w rezultacie uwalniająca i uzdrawiająca. W ciszy życiowej pustyni dojrzysz Boga, który mówi o tobie tylko dobrze, który przysyła ci swoich aniołów, aby cię strzegli na twoich drogach. Ich słodki głos bez problemu odróżnisz wtedy od kłamliwych melodii przebieranych demonów, które dwoją się i troją by nas rozerwać psychicznie i fizycznie jak dzikie zwierzęta.

Wroga i głucha pustynia niech do ciebie przemówi. Czeka na niej na ciebie Jezus, który już walczy w twoim imieniu, który poskramia demony naszej słabości. Wyjdź na pustynię, nie po to by szukać tam chleba, lecz by zobaczyć w końcu że nosisz w sobie, może już bardzo długo głód za czymś większym. Módl się, aby twoja samotność stała się bodźcem do poszukiwań, dla których mógłbyś żyć. (cyt. Dag Hammarskjold)

ks. Adam Kiermut