Czy jesteś gotowy?

Informacja pobrana z chcejezusa – Czy jesteś gotowy?

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana. (Łk 1,39-45)

Codzienne rozmowy stanowią nieodłączny element naszego życia. Odwiedziny, najczęściej zapowiedziane nieco wcześniej. W tle aromatyczna kawa, piwo, nasze ulubione sprawdzone sklepowe ciastka, paluszki, chipsy, orzeszki, czekolada lub inne przekąski.
Ludzie, którzy mogą choć na chwilę się zatrzymać, złapać drugi oddech w życiowym pędzie. O czym rozmawiamy? Często skupiamy się na swoich dylematach, chorobach, troskach i brakach. Często dostrzegamy wszelkie deficyty u innych. Komentujemy czyjeś życie, dzięki temu możemy trochę odpocząć od tego, że sami sobie z czymś nie radzimy. Zapominamy na chwilę o tym, że nas samych na co dzień wiele przerasta i ogranicza. Boli nas własna słabość i dlatego tak łatwo widzimy ją w innych.

Spotkanie o jakim słyszymy dzisiaj dotyczy także codziennego, zwyczajnego wydarzenia jak te nasze. Bohaterkami tej sceny są dwie kobiety, krewne, które na co dzień mieszkają daleko od siebie. Dziś dystans ten pokonałyby pewnie w niecałe dwie godziny, wtedy trwało to jakieś…4 dni. Obie kobiety mają wiele tematów do rozmów, bo w ostatnim czasie obie doświadczyły w swoim życiu rzeczy niezwykłych. Obie są w stanie błogosławionym, choć nie wiedzą teraz jak to możliwe. Maryja miała 14 lat i nie współżyła z mężczyzną. Poczęła syna, którego zwiastował jej anioł. Jej krewna, Elżbieta nie spodziewała się potomka, gdyż była już w podeszłym wieku i uchodziła za niepłodną. Ona jest w ciąży, lecz tej radości nie może z nią podzielić jej mąż, gdyż stracił on mowę. Splot zdarzeń, których po ludzku nie sposób wyjaśnić.
Dzieci poczęte w ich łonach to radość, jaka wyrasta pośród codziennych trosk. Rodzi się pod ich sercem nadzieja, choć nie moją po ludzku siły, by wyjaśnić tajemnicę tego, co się rozgrywa w ich życiu. Znają jednak źródło tej tajemnicy. Do domu Elżbiety weszła radość, jaką wnosi Chrystus. Maryja wie, że ma w sobie nadzieję nowego życia przeznaczoną dla każdego z nas. Odtąd jej misją jest nieść syna i to od razu, bez zbędnej zwłoki, bez kalkulacji.
Rozmowa, w której ludzie zapominają o sobie, własnych troskach i niedostatkach, a widzą życie, które tryska świeżością i nowością, życie, które jest silniejsze niż śmierć.

Jutro usiądziemy do wigilijnego stołu, miejsca szczególnych rozmów, spotkania wyjątkowych nam osób, tych najbliższych. Codzienne przekąski zamienią się w symboliczne potrawy. Opłatek, biały chleb, jaki chwycimy, po raz kolejny otworzy nam wyjątkową szansę, by wypowiedzieć słowa miłości, nadziei i ciepła. Szansę, by zapomnieć zło, wymazać błędy, przebaczyć, uleczyć.
Przed nami rozmowa, w której nie będziemy musieli od niczego uciekać, ukrywać swych słabości i wad, ale oddać je Bogu.
Czy tak jak Elżbieta dojrzysz Chrystusa w drugim człowieku? Czy ucieszysz się Nim jak nowym życiem? Tak jak w pięknej poetyckiej piosence, w te dni bądźmy zbawieni, wolni od trosk- nasz jest ten świat.

ks. Adam Kiermut