Zabija się życie, ale życie zwycięży

Informacja pobrana z chcejezusa – Zabija się życie, ale życie zwycięży

Co pewien czas w publicznej dyskusji powrócił temat aborcji, wywołując skrajne postawy i emocje. Środowiska obrońców życia, walcząc o zaostrzenie prawa chroniącego życie od poczęcia do naturalnej śmierci, napotykają na niemal histeryczny opór środowisk, które z prawa do aborcji uczyniły standardowy projekt własnych przekonań. Wrogość wobec życia nienarodzonych próbuje się przysłonić prawem kobiety do wyboru, prawem do decydowania o tym, co stanie się z jej ciałem oraz przerażającą perspektywą tzw. podziemia aborcyjnego.
Jean Marie Le Méné, członek Papieskiej Akademii „Pro vita”, we wstępie do książki Daniela Ange SOS! Zabija się życie, ale życie zwycięży, wskazuje na sposoby przeciwdziałania „cywilizacji śmierci”. „Trzeba rozbroić tykającą bombę, przeciąć zaciskającą się pętlę, przerwać zaklęty krąg kłamstwa, współudziału, fałszywego współczucia, tchórzostwa… Ale jak? Na początek trzeba mocno zakorzenić się w prawdzie. Nie można uciekać od obowiązku uświadamiania ludziom, że przerywanie ciąży jest zabójstwem żywej istoty ludzkiej, zabójstwem dziecka. Że aborcja to rzeź niewiniątek, powielana przez stulecia (…). Zadowalać się stwierdzeniami, że aborcja jest delikatną kwestią, bolesną decyzją, koniecznym złem, powtarzać, że należy uszanować osobisty wybór każdej kobiety – to tkwić w kłamstwie, które nie pozwoli zrobić kroku w przód. Tylko prawda wyzwala i uzdrawia”.
Katechizm Kościoła Katolickiego uczy: „Życie ludzkie od chwili poczęcia powinno być szanowane i chronione w sposób absolutny” (KKK 2270). „Kościół od początku twierdził, że złem moralnym jest każde spowodowanie przerwania ciąży. Nauczanie na ten temat nie uległo zmianie i pozostaje niezmienne” (KKK 2271). Hymnem na cześć życia i jego Dawcy – Boga, podejmującym problem wartości i nienaruszalności życia ludzkiego jest encyklika Jana Pawła II Evangelium vitae z 1995 r. Do jej treści odwoływali się często następcy Papieża Polaka w tej ważnej kwestii.
Papież Franciszek w adhortacji Amoris laetitia o miłości w rodzinie, mówi o dramacie, którego nie wolno przemilczeć – gdy rodzina, jako sanktuarium życia, przekształca się w miejsce, gdzie życie jest niszczone (AL 83). Piąty punkt komunikatu z 372. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski (Gniezno – Poznań 14-16 kwietnia 2016) nawiązuje do tego problemu. Biskupi piszą: „Życie każdego człowieka jest wartością podstawową i nienaruszalną. Jego obrona stanowi obowiązek wszystkich, niezależnie od światopoglądu”. Stwierdzają równocześnie, że nie popierają karania kobiet, które dopuściły się aborcji, które to kwestie Kościół rozwiązuje w sakramencie pojednania, biorąc pod uwagę złożone uwarunkowania takich dramatycznych decyzji: „Należy dołożyć wszelkich starań, by wobec zamiaru przerwania ciąży każda kobieta była otoczona wszechstronną i życzliwą opieką oraz pomocą medyczną, materialną, psychologiczną i prawną”.
W tzw. walce o prawa kobiet i wśród nich o prawo do aborcji wielkim milczeniem pomija się niszczące konsekwencje zabicia dziecka nienarodzonego, które choć głównie dotyczą matki, uderzają także w całą rodzinę i inne relacje. Feministki uparcie milczą o tzw. zespole poaborcyjnym, sklasyfikowanym w 1980 r. przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne. Nancy Michels w książce Aborcja. Przywrócić życiu sens, mówi o czynnikach określających istnienie zespołu poaborcyjnego:
1) Sama aborcja (zabieg, okoliczności, uczucia podczas zabiegu, reakcje osób na jej zamiar);
2) Ponowne przeżywanie aborcji: jako poruszające wspomnienie, jako powtarzające się sny, nagłe wrażenie, jakby aborcja była wykonywana;
3) Osamotnienie, poczucie wyobcowania, zmniejszona zdolność do doznawania i wyrażania uczuć, depresja, agresja, chłód, zobojętnienie;
4) Drażliwość, zaburzenia snu, poczucie winy, niemożliwość wybaczenia sobie aborcji, kłopoty z pamięcią, unikanie sytuacji przypominających o aborcji.
Według różnych badań, depresja stanowi najczęstszy skutek po dokonaniu aborcji. Idzie za tym niskie poczucie wartości, często ucieczka w alkohol, leki, narkotyki, a nawet myśli samobójcze. Kobiecie, która zabiła swoje nienarodzone dziecko najtrudniej jest przebaczyć samej sobie.
Rok Miłosierdzia w Kościele daje szczególną szansę na wyjście z „piekła” zła i grzechu i próbę jego naprawienia. Kościół wychodzi naprzeciw z posługą miłosierdzia wobec kobiet, które dopuściły się aborcji, bądź też przed taką perspektywą stoją. Domy samotnej matki, Okna Życia, Dzieło Duchowej Adopcji Dzieci Nienarodzonych, poradnie rodzinne, telefony zaufania. Powstają stowarzyszenia dla kobiet dotkniętych syndromem postaborcyjnym takie jak RAHELE.V. oraz organizowane są specjalne rekolekcje podejmujące temat uzdrowienia z grzechu aborcji (np. rekolekcje „Aborcja. Kobieta. Mężczyzna. Dziecko”, organizowane przez sanktuarium Maryjne w Licheniu czy rekolekcje uzdrowienia ze wspomnień). Papież Franciszek w Roku Miłosierdzia dał władzę rozgrzeszania z grzechu aborcji wszystkim kapłanom.
Na koniec pełne nadziei słowa św. Jana Pawła II do kobiet, które dopuściły się przerwania ciąży: „Nie ulegajcie zniechęceniu i nie traćcie nadziei. Z pokorą i ufnością otwórzcie się (…) na pokutę. Ojciec wszelkiego miłosierdzia czeka na was, by ofiarować wam swoje przebaczenie i pokój w sakramencie pojednania. Odkryjecie, że nic nie jest jeszcze stracone i będziecie mogły prosić o przebaczenie także swoje dziecko: ono teraz żyje w Bogu. Wsparte radą i pomocą życzliwych wam i kompetentnych osób, będziecie mogły uczynić swoje bolesne świadectwo jednym z najbardziej wymownych argumentów w obronie prawa wszystkich do życia” (Evangelium vitae 99).

ks. Jerzy Buzun