2016-10-23 Niedziela – Rozważania

Informacja pobrana z rkalinowski.pl – 2016-10-23 Niedziela – Rozważania

23Łk 18,9-14

Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika. Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.

Dwóch ludzi przyszło do kościoła, żeby się modlić, abstynent i alkoholik. Abstynent stanął i tak się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jest jak inni ludzie, albo jak i ten pijak. Jestem co tydzień w kościele, jestem czysty i pachnący, z gestem rzucam na tacę. Natomiast alkoholik stanął z tyłu za filarem i nie śmiał oczu podnieść znad posadzki, lecz bił się w piersi i mówił: Boże, znów się upiłem, ale to wszystko mnie przerasta. Już nie dam rady. Miej litość dla mnie grzesznika.

Dwóch ludzi przyszło do kościoła, żeby się modlić, teściowa i synowa. Teściowa stanęła i tak się modliła: Boże, dziękuję Ci, że nie jest jak inni ludzie, albo jak i ta, żoneczka mojego synka. Zapracowuję się na śmierć, nieustannie do nich wydzwaniam, wciąż im dobrze radzę (bo przecież znam życie), i jeszcze znajdę czas, żeby przyjść w niedzielę do kościoła. Natomiast synowa stała z daleka obwieszona dwójką małych dzieci i myślała tylko: Boże, dziękuję Ci za moje dzieci i męża, tak bardzo bym chciała więcej czasu dać Tobie, ale proszę przyjmij te okruszyny z doby, które wyskrobuję z trudem.
Dwóch ludzi przyszło do kościoła, żeby się modlić, solidarnościowiec i były Ub-ek. Solidarnościowiec usiadł w pierwszej ławce, podniósł śmiało głowę do góry i czując na sobie spojrzenia innych, tak się modlił: , dziękuję Ci, że nie jest jak inni ludzie, albo jak i te komuchy, co to się pozawracały po 1989 roku. A UB-ek stał w kruchcie kościoła przytulony do ściany i tak się w duszy modlił: Boże, tak wiele zła w życiu zrobiłem, upadłem tak nisko zwiedziony chęcią awansu, tak trudno mi patrzeć w lustro, spójrz na mnie z miłosierdziem, bo ja sam już tak nie potrafię patrzeć na siebie.
Dwóch ludzi przyszło do kościoła, żeby się modlić, … (tu wpisz swoją historię…)
A jak jest z tobą?