„Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”

Informacja pobrana z chcejezusa – „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”

„Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5, 8)

Mamy czerwiec, miesiąc, w którym Kościół zaprasza nas do wpatrywania się w Najświętsze Serce Jezusa. Nie można o tym Sercu nie wspomnieć, rozważając treść tego błogosławieństwa. W Biblii słowo „czysty” często jest synonimem słowa „święty”. Mateusz mówiąc o czystym sercu używa słowa katharos, które oznacza: czysty, jasny, wolny od substancji zanieczyszczających. Właśnie takie jest Serce Jezusa – nie ma w Nim żadnej skazy. Dlatego Ojciec tak bardzo w Nim sobie upodobał. To błogosławieństwo zaprasza nas, by nasze serca stawały się na wzór Serca Jezusa. W Konstytucji Gaudium et spes Soboru Watykańskiego II czytamy: „On, Syn Boży, przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem. Ludzkimi rękoma pracował, ludzkim myślał umysłem, ludzką działał wolą, ludzkim sercem kochał, urodzony z Maryi Dziewicy, stał się prawdziwie jednym z nas, we wszystkim do nas podobny oprócz grzechu” (KDK 22). Jezus kochał ludzkim sercem… On może nasze serca uczynić czystymi, byśmy oglądali Boga tak jak On.

1. Kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże? (Ps 42, 3b)

Odkąd za Adamem i Ewą zamknęły się bramy ogrodu Eden, oglądanie Boga stało się największym pragnieniem i tęsknotą człowieka Starego Testamentu. Jednak Bóg, jest Bogiem ukrytym, nikt nie może Go zobaczyć, jeśli On sam mu się nie ukaże. Mojżesz modlił się: „Spraw, abym ujrzał Twoją chwałę” (Wj 33, 18). Bóg uczynił zadość jego prośbie, ale powiedział: „ujrzysz Mnie z tyłu, lecz oblicza mojego tobie nie ukażę” (Wj 33, 23). I wyjaśnił, że nikt nie może oglądać Jego oblicza i pozostać przy życiu. Bóg jest nieskończenie święty (hbr. kadosz) – potężny i przerażający, a jednocześnie dobry i pełen miłosierdzia. Gdy Izajasz doświadczył obecności Boga, gdy ujrzał Pana siedzącego na wyniosłym tronie w świątyni, ujrzał skraj Jego królewskiej szaty (oblicza Bożego nie widział) i Serafinów śpiewających Bogu „Święty”, był przerażony. Zawołał „Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglądały Króla, Pana Zastępów” (Iz 6, 5). Izraelici doskonale wiedzieli, że do Boga Świętego nie może się zbliżyć ktoś, kto jest nieczysty, grzeszny. Nieczysty nie mógł sprawować kultu, oddawać Bogu czci, nie mógł też dotykać rzeczy świętych, przeznaczonych do sprawowania kultu (stąd te wszystkie rytualne obmycia). W tym fragmencie to Bóg przejmuje inicjatywę, posyła Serafina, który wziął z ołtarza rozżarzony węgiel i dotknął nim ust Izajasza na znak oczyszczenia i przebaczenia grzechów.
Izraelici dostrzegali Boga w Jego dziełach: w stworzonym przez Niego świecie, a jeszcze wyraźniej w historii oraz w cudach, których dokonał dla dobra swojego ludu. I tu przechodzimy do Jezusa, który wiele razy podkreślał, że Jego dzieła są dziełami Ojca, oraz że kto Go widzi, widzi Ojca. W Jezusie każdy z nas może ujrzeć Boże oblicze. Ta sama chwała Boża, którą Mojżesz mógł oglądać w sposób jedynie przejściowy, promieniuje w sposób trwały i bez żadnych zasłon z osoby Pana. Jezus nazywa szczęśliwymi tych, którzy widzą Jego Osobę oraz Jego czyny, bo „wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy parzycie, a nie ujrzeli” (Mt 13, 17). Nie chodzi tu jednak tylko o zwykłe patrzenie, ale o zobaczenie, dostrzeżenie w Jezusie Bożej chwały, o rozpoznanie w Nim Syna Bożego, co ma prowadzić do wiary w Niego. Przez wiarę już dziś widzimy Boga, potrafimy rozpoznać Go w Najświętszym Sakramencie, potrafimy dostrzec Jego obecność i działanie w naszym życiu. Dzięki wierze „ z odsłoniętą twarzą wpatrujemy się w jasność Pańską jakby w zwierciadle; za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu” (2 Kor 3, 18). Po to, abyśmy, gdy nadejdzie dzień w którym Pan przybędzie z obłokami i „ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, który Go przebili” (Ap 1, 7), zostali dopuszczeni do oglądania Go na wieki.

Czy tęsknisz za Bogiem, pragniesz Go oglądać? Czy szukasz Go całym sercem? Czy dostrzegasz Go w świecie, w swojej codzienności i tym, co cię spotyka? Czy to dostrzeganie prowadzi cię do coraz większej wiary? Jak często spędzasz czas na adoracji Najświętszego Sakramentu, na wpatrywaniu się w Jezusa?

2. Stwórz o Boże we mnie serce czyste… (Ps 51, 12)

Serce kojarzy nam się dzisiaj głównie z miejscem, z którego wypływają uczucia. Jednak tradycja biblijna rozumiała to pojęcie zupełnie inaczej, wg niej siedliskiem uczuć były nerki. Serce to wnętrze człowieka: wspomnienia, myśli, zamiary, decyzje. Bóg dał człowiekowi serce do myślenia (Syr 17,6). Serce jest centrum bytu, miejscem, w którym odbywa się dialog człowieka z sobą samym, miejscem podejmowania decyzji. Serce jest miejscem, w którym człowiek się otwiera, albo zamyka przed Bogiem, w którym mieszka Prawo i działa Bóg, w którym można Boga spotkać. Boga będą oglądać ci, których serce jest czyste. A jak już było wspomniane, czystość w rozumieniu Izraelitów, to stan wymagany do tego, by można było zbliżyć się do rzeczy świętych. Czystość ta miała nie tyle wymiar moralny (choć go nie wykluczała), ale była zdobywana poprzez określone obrzędy (obmycia ciała, oczyszczenie szat, ofiary przebłagalne). Ona decydowała o przydatności legalistycznej do uczestniczenia w kulcie lub w życiu codziennym świętej społeczności, była też zabezpieczeniem przed wpływem religii pogańskich. Izrael jednak często poprzestawał na zewnętrznym wymiarze czystości, dlatego prorocy przypominali, że chodzi nie o sam kult i składanie ofiar, ale o nienaganne życie i wewnętrzne nastawienie. Miłość Boża kieruje się ku sercom czystym (Ps 73, 1). Jezus również przypominał, że Bogu nie tyle chodzi o czystość rytualną, że „nic co wchodzi z zewnątrz w człowieka, mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota” (Mk 7, 15. 21n). Tego nie da się obmyć w stągwi. Sami nie potrafimy walczyć z całym złem, które jest w naszym sercu, możemy wołać jak Izajasz „Biada mi”! Potrzebujemy, by tak jak w wypadku Izajasza, Bóg sam wziął inicjatywę w swoje ręce, by On sam stworzył w nas serce czyste. On to rzeczywiście czyni, gdyż Krew Jezusa oczyszcza nas z wszelkiego grzechu. Teraz od nas zależy, czy przyjmiemy ten dar, czy pozwolimy Bogu zająć się naszym sercem, czy otworzymy je przed Panem w Sakramencie Pokuty, czy pozwolimy Duchowi Świętemu, by w naszym sercu działał, by je odnawiał. Św. Jan Paweł II podczas homilii wygłoszonej w Sandomierzu w 1999 r. powiedział: „Mieć serce czyste to być nowym człowiekiem, przywróconym przez odkupieńczą miłość Chrystusa do życia w komunii z Bogiem i z całym stworzeniem — tej komunii, która jest jego pierwotnym przeznaczeniem. Czystość [serca] jest przede wszystkim darem Boga. (…) przysposabia do widzenia Boga twarzą w twarz w wymiarach wiecznej szczęśliwości. Dzieje się tak dlatego, że już w życiu doczesnym ludzie czystego serca potrafią dostrzegać w całym stworzeniu to, co jest [Boże, co jest] od Boga. Potrafią niejako odsłaniać Boską wartość, Boski wymiar, Boskie piękno wszystkiego, co stworzone. Błogosławieństwo z Kazania na Górze wskazuje nam niejako na całe bogactwo i całe piękno stworzenia i wzywa nas, abyśmy umieli odkrywać we wszystkim to, co od Boga pochodzi i to, co do Boga prowadzi. W konsekwencji człowiek cielesny i zmysłowy musi ustępować, musi robić miejsce w nas samych dla człowieka duchowego, uduchowionego. Jest to proces głęboki. Łączy się z wewnętrznym wysiłkiem. Wysiłek ten jednak, wsparty łaską Bożą, przynosi wspaniałe owoce”.

Dlatego szczęśliwi są ci, którzy mają serca czyste, jak Serce Jezusa. Oni już dziś potrafią dostrzec Boga, rozpoznać Jego obecność i działanie w codzienności. Potrafią rozpoznać, bo w ich sercach jest dla Boga przestrzeń, bo w swoim sercu już z Nim przebywają.

Jakie jest twoje serce? Czy pozwalasz Bogu, by w nim działał? A może je przed Nim zamykasz? Jaki wysiłek wkładasz w to, by stawać się coraz bardziej człowiekiem duchowym?


s. Martyna Kułak CSA