KONFERENCJE 2016 – DZIEŃ TRZECI

Informacja pobrana z rozanostocka.pl – KONFERENCJE 2016 – DZIEŃ TRZECI

image01
PLIK TEKSTOWY KONFERENCJI-DZIEŃ III (3 pobrania)

Błogosławieni miłosierni

Więc odrzuć lęk i wiernym bądź,
Swe troski Panu złóż 
I ufaj bo zmartwychwstał 
I wciąż żyje Pan, twój Bóg.

Błogosławieni miłosierni,
Albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni miłosierni,
Albowiem oni miłosierdzia dostąpią.

 

To już ostatni dzień naszego pielgrzymowania. Najwyższy czas, by odrzucić lęk tylko o siebie i rozejrzeć się wokół. Popatrz na prawo, popatrz na lewo, wokół Ciebie są ludzie, którzy tak jak ty nieraz doświadczają tego co trudne. Uśmiechnij się do osoby po Twojej prawej stronie, a teraz do tej po lewej. Właśnie spełniłeś czyn miłosierdzia, to wcale nie takie trudne. Bo czynić miłosierdzie to przede wszystkim oprócz siebie widzieć drugiego człowieka.

Pójść na pielgrzymkę oznacza chcieć something more. Wierzę zatem, że w życiu chcesz czegoś więcej niż tylko to co widoczne, materialne, przemijające. Ufaj, że Bóg Ci dopomoże, bo nie jesteś sam, zrzuć na niego swoje troski i śmiało idź do przodu.

To, że dzisiaj przemierzasz kilometry w drodze do Różanegostoku świadczy o tym, że i Ciebie Pan Bóg zaprasza do czegoś więcej, nie chce, abyś zatrzymywał się na tym co jest, ale uczynił ten kolejny krok. Abyś zapragnął something more. Być może oglądałeś pod tym tytułem przepiękny film na YouTube zrealizowany przez Nicka Vujcica, człowieka, który narodził się z rzadką chorobą braku kończyn. Sam przyznaje: Kiedy miałem 10 lat próbowałem popełnić samobójstwo. Straciłem nadzieję. Próbowałem się utopić, ale nie mogłem tego zrobić. Bóg dla mnie miał plan. Dawać innym nadzieję. Poprzez moją historię”. Niech jego słowa będą także przesłaniem, które Bóg chce Ci dzisiaj wystosować, spróbuj powtarzać, szczególnie wtedy gdy jest Ci ciężko, kiedy czujesz się samotny mimo wielu przyjaciół na facebooku, kiedy czujesz się odrzucony, kiedy czujesz, że w życiu chodzi o coś więcej: „Wiem, że jest coś jeszcze. Powód. Nie chcę umierać. Nie chcę zmarnować kolejnego dnia, kolejnej nocy. Wiem, że jest coś jeszcze. Powód dla którego żyjemy. Widzę to w gwiazdach, czuję to na brzegu. Wiem tam coś jest. Nie chcę umierać. Nie chcę zmarnować kolejnego dnia”. On, który doświadczył w swoim życiu niezmiernie więcej niż wielu z nas, miał odwagę wypowiedzieć słowa: Bóg miał dla mnie plan. Dawać innym nadzieję. Poprzez moją historię”. Mówi więcej: „If you dont’t get a miracle… become one. Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim”.

Chcieć something more to nie koncentrować się na sobie, ale czynić miłosierdzie. I o to chodzi w życiu, także duchowym, aby czynić miłosierdzie. Nie przestaniesz nigdy grzeszyć, ale jest lekarstwo na grzech i jest nim miłosierdzie.

Papież Franciszek, w książce Miłosierdzie to imię Boga ukazuje co czynić:

„Jak w niebezpieczeństwie pożaru, biegniemy szukać wody, aby go ugasić, podobnie, gdyby powstał płomień grzechu, jeżeli zdarzy się okazja do spełnienia dzieła miłosierdzia, cieszmy się z tego dzieła, tak jakby było ono źródłem, które zostaje nam dane, abyśmy ugasili pożar”. To są słowa papieża Franciszka podane za św. Augustynem. To jest odwieczna mądrość Kościoła: nie grzech lecz miłosierdzie i miłość: „Odpuszczone są jej liczne grzechy bo bardzo umiłowała”. To nie chore poczucie winy jest podstawą do przebaczenia lecz miłość.

Pomoże nam w tym dzisiaj siostra Faustyna i bł. Matka Teresa z Kalkuty, o których już wczoraj co nieco słyszeliście.

Najpierw bł. Matka Teresa z Kalkuty. Dla niej być miłosiernym, to uznać, że obok mnie jest ktoś kto potrzebuje pomocy:

Panie, gdy jestem głodna, przyślij mi kogoś, kto potrzebuje pożywienia;

Gdy chce mi się pić, przyślij mi kogoś spragnionego;

Gdy jest mi zimno, przyślij mi kogoś do ogrzania;

Gdy odczuwam przykrości, ofiaruj mi kogoś do pocieszania;

Gdy mój krzyż staje się ciężki, pozwól mi dzielić krzyż innej osoby;

Gdy jestem biedna, skieruj mnie do kogoś, kto jest w potrzebie;

Gdy nie mam czasu, daj mi kogoś, kogo mogłabym wesprzeć przez chwilę;

Gdy jestem upokorzona, spraw, bym miała kogoś, kogo mogłabym pochwalić;

Gdy jestem zniechęcona, przyślij mi kogoś, komu mogłabym dodać otuchy;

Gdy potrzebuję zrozumienia u innych, daj mi kogoś, kto czeka na moją wyrozumiałość;

Gdy potrzebuję, by ktoś zajął się mną, przyślij mi kogoś, kim ja mogłabym się zająć;

Gdy myślę tylko o sobie samej, zwróć moją uwagę na kogoś innego.

Uczyń nas, Panie, godnymi służenia naszym braciom, którzy na całym świecie żyją i umierają biedni i wygłodniali.

Daj im dzisiaj, posługując się naszymi rękoma, ich chleb powszedni.

Daj im za pośrednictwem naszej wyrozumiałej miłości pokój i radość. Amen

„Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. Od kogo, jak nie od św. Faustyny możemy uczyć się praktykować miłosierdzie. To ona patronuje Światowym Dniom Młodzieży w Krakowie.

Ona już w dzieciństwie miewała niecodzienne pomysły. Pewnego razu przebrała się za żebraczkę i obchodziła całą wieś, prosząc o jałmużnę. Zebrane w ten sposób datki przekazała swojemu proboszczowi, aby je rozdał biednym. Jej rodzeństwo śmiało się z  tego, że wszędzie widziała potrzebujących. A nie możemy zapomnieć, że w jej domu panowała bieda. Koleżanki z klasy nie chciały siedzieć z nią w ławce, gdyż była nędznie ubrana. Ponieważ rodziców nie stać było na jej edukację, skończyła tylko 3 klasy szkoły podstawowej. Jakże wiele wspólnego widzimy w jej poczynaniach z tym co napisała bł. Matka Teresa z Kalkuty:

Panie, gdy jestem głodna, przyślij mi kogoś, kto potrzebuje pożywienia;

Gdy chce mi się pić, przyślij mi kogoś spragnionego;

Gdy jest mi zimno, przyślij mi kogoś do ogrzania;

Gdy jestem biedna, skieruj mnie do kogoś, kto jest w potrzebie.

Pragnieniem księdza kierownika, było aby ten ostatni dzień naszego pielgrzymowania był poświęcony konkretnym dziełom miłosierdzia.

Pan Jezus powiedział siostrze Faustynie: „Żądam od Ciebie uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku mnie. Miłosierdzie możesz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się  od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić. Podaję ci trzy sposoby czynienia miłosierdzia bliźnim: pierwszy – czyn, drugi słowo, trzeci – modlitwa; w tych trzech stopniach zawiera się pełnia miłosierdzia i jest niezbitym dowodem miłości ku mnie”.

Zapamiętajmy: czyn, słowo, modlitwa.

Czyn – chciałem Cię zapytać czy podczas tegorocznego pielgrzymowania spełniłeś już jakiś uczynek miłosierdzia. Pozwól, że odpowiem w twoim imieniu: tak. W tym roku od kwoty zapisania się na pielgrzymkę 2 zł odliczane jest na Ośrodek Metanoia w Czarnej Białostockiej. Nie masz pamiątkowego gadżetu, ale pomagasz tym, którzy tego potrzebują. Jeśli uważasz, że 2 zł to zbyt mało, będziesz miał jeszcze możliwość wsparcia tego Ośrodka podczas zbiórki przez wolontariuszy.

Słowo – warto się zapytać, czy tylko ja oczekuję od innych słów wsparcia i pociechy, czy też mimo, że mi ciężko potrafię obok zauważyć drugiego człowieka:

„Gdy potrzebuję zrozumienia u innych, daj mi kogoś, kto czeka na moją wyrozumiałość;

Gdy potrzebuję, by ktoś zajął się mną, przyślij mi kogoś, kim ja mogłabym się zająć;

Gdy myślę tylko o sobie samej, zwróć moją uwagę na kogoś innego”.

Modlitwa – gdy trudno o czyn lub słowo, masz do wyboru jeszcze modlitwę. To, że wędrujesz to znaczy, że składasz dar miłosierdzia, dar swego trudu, nieraz cierpienia. Za kogo – tę odpowiedź nieraz zna tylko Pan Bóg.

Dziękuję Ci za możliwość wędrowania razem z Tobą. Życzę Ci, abyś był szczęśliwy odkrywając Boga, który ma na imię Miłosierdzie, doświadczając spotkania z Nim w swoim życiu i dzieląc się Nim z innymi: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”.