Być jak dziecko

Informacja pobrana z chcejezusa – Być jak dziecko

Być jak dziecko

Patrząc na moje najmłodsze dziecko uczę się postawy dziecka Bożego, postawy jaką powinnam mieć w stosunku do mojego Ojca w Niebie. Jezus powiedział:  Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. (Mt 18, 3)

Czego uczy mnie Wera? Przede wszystkim ogromnej miłości. Często czuję taki jej przypływ, którego nie jestem w stanie ogarnąć, tak jakby nie mieściła się ona w moim zbyt ciasnym sercu… ta miłość moje serce poszerza… Kiedy Weronika była malutka i karmiłam ją w nocy… płakałam. Płakałam, bo nie byłam w stanie opanować fali miłości, która wlewała się w moje serce i rozsadzała je od środka. Wtedy pytałam: Boże, czym sobie zasłużyłam na taki dar? Teraz już wiem czym… niczym. Nigdy niczym nie byłabym w stanie zasłużyć na tak cenny dar. To dziecko pojawiło się w  naszej rodzinie, aby nauczyć nas miłości, aby bardziej nas ze sobą zjednoczyć. Kiedy patrzę w jej oczy, widzę Jezusa.

Kiedy wykonuję przy Werce różne czynności, ubieram ją, przewijam, karmię widzę z jaką ufnością się mi poddaje. Wierzy, że pragnę jej dobra i przyjmuje wszystko co jej daję… no może prawie wszystko. Czasami jeżeli nie ma na coś ochoty, to wyraźnie daje znać. Wtedy muszę to uszanować i poszukać innego rozwiązania. Czy ja z taką samą ufnością poddaję się woli Bożej? Czy przyjmuję wszystko co daje mi Pan? Czy zawsze wierzę, że On pragnie mojego szczęścia? Czy wierzę, że nawet kiedy zbłądzę, podejmę złą decyzję, to On się nie obraża i nie odchodzi, tylko szuka innego rozwiązania, innej najlepszej drogi?

Kiedy upadnie od razu patrzy na mnie, kiedy przychodzi ktoś obcy trzyma się blisko mnie. Wie, że ze mną jest bezpieczna, że w moich ramionach znajdzie ukojenie. Czy ja przyjmuję taką samą postawę w stosunku do Boga? Czy kiedy upadnę od razu zwracam się do Niego po pomoc? Czy raczej uciekam wzrokiem… Czy kiedy dostrzegam zagrożenie, pokusę staram się być jak najbliżej Ojca, aby mnie ocalił?

Boże Ojcze, dziękuję Ci, że dałeś mi tak wspaniałą nauczycielkę miłości i zaufania. Proszę Cię, abyś jeszcze bardziej poszerzał moje serce i abyś wlewał w nie jeszcze więcej miłości. Pragnę, aby wylewała się ona z mojego serca i ogarniała tych, których stawiasz na mojej drodze. Tatusiu, ucz mnie postawy dziecka Bożego.

Monika Trykacz