On jest chlebem.

Informacja pobrana z chcejezusa – On jest chlebem.

A kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa, a także Jego uczniów, wsiedli do łodzi, przybyli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: «Rabbi, kiedy tu przybyłeś?»  W odpowiedzi rzekł im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości.  Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec». Oni zaś rzekli do Niego: «Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże?»Jezus odpowiadając rzekł do nich: «Na tym polega dzieło [zamierzone przez] Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał».  Rzekli do Niego: «Jakiego więc dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: Dał im do jedzenia chleb z nieba». Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu». Rzekli więc do Niego: «Panie, dawaj nam zawsze tego chleba!»  Odpowiedział im Jezus: «Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie (J 6,24-35).

W czasie kampanii przed każdymi wyborami możemy spotkać na ulicach kandydata, który w często uczęszczanych miejscach rozdaje nam drobne upominki. Bez względu na to czy będzie to żółty tulipan dla pani, czerwone jabłko, pączek, cukierek czy kubek porannej kawy cel jest jeden- pozostawić nas z taką myślą: Skoro daje mi teraz małą rzecz to znaczy, że później może dać mi więcej. A co dopiero gdy przy tym jeszcze się do nas uśmiechnie i zamieni słowo, życzy nam dobrego dnia…

Łatwo przyzwyczajamy się do tych, którzy nam coś dają. Ci, z pozoru hojni darczyńcy jednak szybko znikają. Dlatego Jezus ostrzega każdego z nas, bo i my szybko możemy się uzależnić się od tych, co z uśmiechem rozdają na prawo i lewo. Musimy zatroszczyć się o coś, co nie przemija tak łatwo i co za chwilę nie zniknie nam z oczu.

Popatrz jak łatwo Jezus mógł kupić swoich słuchaczy. Jak bez wysiłku mógł zostać ich królem. To nie tylko lekka historyjka sprzed 2000 tysięcy lat. Każdy dzień stawia nas przed takim wyborem. Czy będę z Bogiem, ze względu na to, że jest przy mnie (i to zupełnie za darmo) czy będę tylko wyciągał do niego ręce po zacieszacze, drobne upominki na teraz. Co znaczy więcej? Uzależnia nas nie tylko to, że chcemy ciągle brać. Przywykliśmy też do tego, że musi być w życiu „fajnie”. Mamy robić wszystko, by utrzymać ten poziom. Tymczasem ten sam chleb żywi zarówno zdrowych jak i chorych ludzi. Nie ma takich środków i ludzi, którzy zabiorą od nas to czego się naprawdę boimy i nie dadzą nam tego czego naprawdę pragniemy.  

Problemem również i naszym jest krótkowzroczność. Wtedy dość prostymi środkami można nas kupić. Pozyskani za niską cenę taniego kompromisu, chwilowej przyjemności czy satysfakcji przestajemy żyć prawdą. Już kilka wieków temu duński myśliciel Soren Kierkegaard w swoich zapiskach pozostawił nam smutny obraz świata, który przypomina łódź, na której ster przejął kucharz. Wielu dziś nie interesuje już, dokąd płyną. Nie chcą nawet już też słuchać o zagrożeniach. Ludzie chcą dzisiaj byś syci od pieniędzy, dóbr, wrażeń, przyjemności, opcji na życie i to za wszelką cenę. Kuszą nas nieustannie magiczne i urzekające propozycje, sztaby ludzi pracują na to, by reklamą wciągnąć nas w świat sterowany przez konsumpcję. Musisz to mieć! Musisz tu być! Musisz to zrobić! A co jeśli nie? Zostaniesz w tyle, będziesz gorszy niż inni. 

Gdy Bóg widzi, że łódź naszego życia nie płynie w dobrą stronę, aby ratować nas on musi przejąć ster. Nie dopłyniemy do celu jeśli tylko będziemy się żywić po ziemsku. To co przyjmujemy może jedynie nas podtrzymać, jednak nie przedłuży naszego trwania. Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba! Nie człowiek daje nam dary duchowe i to nie on zapewnia nam wieczność. Problem przodków Izraela polegał na tym, że manna nie przeszła przez żołądek do serca. Dar jaki odnaleźli na pustyni nie zbudował ich wiary, nie umocnił ich duchowo, bo bardzo szybko zapomnieli o hojnym dawcy. Ważne, że przetrwali kolejny dzień, że mieli coś tu i teraz. Chlebem z nieba jest Ten, a nie to…. Pokarmem staje się osoba. Bóg chce by to jego obecność nas krzepiła, by podnosiła nas nieustannie jego miłość. Ile to darów od niego marnujemy, ile dóbr tego świata wyrzuciliśmy do kosza, nawet nie rozpakowanych. Ile prezentów przeszło przez nasze ręce? Czy to przez nie bardziej kochamy? Czy tylko ci coś znaczą dla nas, którzy nas obsypali złotem? Nie będziesz z czasem szanował i kochał nikogo z nich! 

Nie raz pewnie traktowaliśmy Boga bardzo po ludzku, chcą dla siebie tylko marnych i szybkich okruchów szczęścia.  On zachęca do tego żeby się zatrzymać i spożyć z nim to co nam przygotował. On ma dla nas coś czego my często nie mamy dla siebie- ma miłość i czas. Tylko relacja zostawia w nas trwały ślad. Nie łaknie i nie pragnie ten, który ma w sobie źródło, które się nie wyczerpie. On jest chlebem. Każde słowo jest tu na miarę złota. 

Jedynym pokarmem, jaki nasyci serce jest obecność.

ks. Adam Kiermut