„NAZARET” MIEJSCEM SCHRONIENIA SAMOTNYCH MATEK

Informacja pobrana z bialystok.caritas.pl – „NAZARET” MIEJSCEM SCHRONIENIA SAMOTNYCH MATEK

Maj to wyjątkowy miesiąc poświęcony najlepszej z matek – Maryi. Jest to również czas, kiedy szczególnie dziękujemy naszym ziemskim mamom. Jak co roku, 26 maja ślemy życzenia, kupujemy kwiaty, doceniamy nasze matki za ich miłość i troskę, którymi nas darzą. Są wśród nas jednak i takie kobiety, których macierzyństwo jest wyjątkowo wymagającą i trudną drogą. To samotne matki. I to właśnie im, od ponad 20 lat, niesie pomoc Caritas Archidiecezji Białostockiej prowadząc Dom Matki i Dziecka „Nazaret”. Rozmawiamy dziś z kierowniczką placówki S. Christianą Uścinowicz ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu.

Jak długo istnieje Dom Matki i Dziecka „Nazaret” i jak wiele matek obecnie znajduje w nim schronienie?

Dom istnieje od 1997 roku i obecnie mieszkają w nim 3 matki. Od kiedy ja pracuję w DMiD „Nazaret” (październik 2020 r.) z naszej pomocy skorzystało 7 matek, ale myślę, że w skali ponad dwudziestu lat istnienia placówki na pewno było to ponad dwieście mam, nie licząc dzieci.

Jakie matki są przyjmowane do domu i jaka jest ich sytuacja rodzinna i materialna, w jakim wieku są te osoby?

Jest to bardzo zróżnicowane. począwszy od takich dziewcząt, które mają ledwie 18 lat, aż do 40-latki, która tutaj była. Sytuacje materialne Panie mają bardzo różne i są na ogół w trudnych sytuacjach finansowych i bytowych. Utrzymują się z Programu 500+, alimentów i ewentualnie jakichś świadczeń z pomocy społecznej.

A czy w Domu Matki i Dziecka otrzymują pomoc materialną?

Tak, w formie rzeczowej. Dostajemy bardzo dużo różnych rzeczy np. chemicznych, kosmetycznych typu Pampersy czy chusteczki nawilżane, środki czystości… Szczególnie, czego sama doświadczyłam, Boże Narodzenie jest takim czasem, że darczyńcy się mobilizują i przysyłają nam bardzo dużo darów, z których można zrobić zapas na cały rok dla matek i całego naszego Domu. I dostajemy też żywność. Wspiera nas m.in. Biedronka jedzeniem z tzw. krótszym terminem, ale pomagają nam też przedświąteczne zbiórki żywności typu „Torba Samarytanka”, które zasilają naszą spiżarnię produktami o dłuższym terminie przydatności. Zdarzają się czasem takie perełki: ostatnio pewien mężczyzna przywiózł nam kartę podarunkową do Biedronki o wartości 1000 zł. Mamy również odzież dla mam i dla dzieci – najczęściej używaną, w dobrym stanie, ale zdarza się też, że ktoś przywozi nam coś nowego.

A ile kobiet może przyjąć placówka?

Mamy 5 pokoi dla 5 matek i myślę, że do 10 dzieci jesteśmy w stanie przyjąć. Aktualnie mieszka u nas 5 dzieci. Najmłodsza dziewczynka ma półtora roku, potem jest maluszek który ma rok i osiem miesięcy, dwoje 4-latków i pięciolatek.

Jaka sytuacja najczęściej zmusza kobiety do szukania pomocy w Domu Matki i Dziecka: młody wiek, przemoc ze strony partnera, patologia rodzinna, niezaradność?

Pierwszym powodem jest zazwyczaj jakieś niepowodzenie w relacji z mężczyzną, z którym były nasze podopieczne. Kobiety albo uciekają od przemocy, albo braku relacji i opieki. Powodem są często również problemy z prawem byłych partnerów, którzy trafiają do więzienia. Czasami również rodzina pochodzenia nie wspiera kobiet, które nie mając wystarczających środków na wynajęcie stancji ostatecznie trafiają do nas.

Kiedy matka opuszcza dom? Czy są ramy czasowe, w których może ona korzystać z pomocy domu? I jakie pomocy matki mogą tu doświadczyć?

Zasadniczo przyjmujemy kobiety na tak długi okres czasu, jakiego one potrzebują, ale zazwyczaj jest to nie dłużej niż rok pobytu. Czasem ktoś usamodzielnia się szybciej i opuszcza dom wcześniej. Bywają jednak i takie sytuacje, że ktoś nie jest w stanie zastosować się do regulaminu domu np. nie chce zrezygnować z nałogów czy kontaktów, które nie służą rozwojowi dziecka i wtedy niestety musi nasz dom opuścić. Myślę, że ten okres jednego roku jest czasem optymalnym dla mam, żeby mogły doświadczyć pomocy przed wszystkim materialnej i dzięki temu mogą sobie odłożyć jakieś pieniądze na tzw. „start”, na wynajem stancji czy opłatę kaucji za mieszkanie. To jest też czas na poszukanie pracy, żłobka dla dziecka, na takie zorganizowanie sobie życia na nowo.

Co oferuje dom oprócz schronienia, posiłku, higieny?

Przede wszystkim cieszy mnie, że kobiety, które u nas mieszkają, zawsze kiedy wracają np. z wyjazdu na weekend lub pobytu szpitalu mówią, że wracają do domu. To znaczy, że czują się tu naprawdę jak w domu, bezpiecznym i przyjaznym, którego często nigdy wcześniej nie maiły. Jest tak chyba dlatego, że doświadczają tu dobra, ciepła, wsparcia, życzliwości, zrozumienia, pomocy wychowawczej dla dzieci czy psychologicznej dla siebie. Mogą tu trochę odetchnąć, trochę się uspokoić, nabrać sił, oprzeć się na kimś. Zauważam też, że mamy wspierają się nawzajem, pomagają sobie, bo wszystkie są w podobnej sytuacji, więc doskonale rozumieją się nawzajem. Jest to dla nich dodatkowe wzmocnienie, które mogą „wziąć” sobie na potem. Poza tym ten dom jest też praktyczną szkołą życia dla nich. Czasem  uczą się tu różnych podstawowych rzeczy takich jak gotowanie czy sprzątanie.

A czy jest zapewniona opieka psychologa, pedagoga, może prawna?

Wszystkiego po trochu. Mamy prawnika, który pomaga w napisaniu wniosków czy poradach prawnych. Jest to oczywiście pomoc nieodpłatna, wolontaryjna. Podobnie jeśli chodzi o psychologa – mamy spotkania zarówno grupowe jak i możliwość spotkań indywidualnych. Jeżeli chodzi o pedagoga, to pomaga nam emerytowana pani pedagog, która diagnozuje dzieci, daje wskazówki do pracy z dziećmi, aby zapobiec ich deficytom wychowawczym. Podpowiada też gdzie się udać, alby jak najlepiej tym dzieciom pomóc.

Jakie potrzeby mają matki, które znalazły się w domu? Co można podarować matkom i ich dzieciom?

Wszystko, co w życiu potrzebne: ubrania, żywność, kosmetyki, zabawki, chemię. Wszystko to jest spożytkowane. Bardzo przydają się też rzeczy, które kobiety mogą zabrać ze sobą opuszczając nasz dom. Tzw. „wyprawka” to doskonały pomysł: garnki, talerze, pościel, ręczniki, małe AGD

Jakie potrzeby ma obecnie dom? Czy wymaga rozbudowy, remontu, doposażenia?

Aktualnie potrzebujemy wyremontować łazienki. Na pewno są nam potrzebne nowe kabiny prysznicowe, armatura łazienkowa i pieniądze na pokrycie kosztów robocizny.

Czy przebywającym w domu matkom faktycznie udaje się usamodzielnić?

Ciężko mi mówić o kobietach, które korzystały z naszej pomocy wcześniej, przed moim przybyciem tutaj, a ja – jak już wspominałam – jestem w domu zaledwie od kilku miesięcy. Wiem na pewno, że jedna z mam, którą znam „stanęła na nogi”, wynajęła mieszkanie i stara się budować nowe życie. Ale zdarza się też, że przyjeżdżają do nas nasze byłe podopieczne z prośbą o wsparcie materialne: jedzenie, zabawki czy odzież dla siebie lub dzieci. Jest to dla nas sygnał, że nie wszystkie panie radzą sobie po wyjściu z naszego domu. Jednak wiemy, że sam pobyt tu jest dla nich dużym wsparciem, nie tylko materialnym, ale też emocjonalnym i duchowym. Bardzo mnie cieszy, kiedy mieszkanki pytają np. o wspólną Mszę świętą czy słuchają, gdy rozmawiamy od Bogu. Te chwile pomagają również nam, pracownikom, ładować „akumulatory”, bo wtedy wiemy, że dajemy mamom i ich dzieciom nie tylko pomoc materialną, ale też przybliżamy je do Boga.

Placówka utrzymuje się wyłącznie z ofiar ludzi dobrej woli. Jeśli chcesz wesprzeć samotne matki, przekaż darowiznę na konto Caritas Archidiecezji Białostockiej: 66 1240 5211 1111 0000 4931 3527 z dopiskiem „Dom Matki i Dziecka NAZARET”.