Kto pyta nie błądzi…

Informacja pobrana z chcejezusa – Kto pyta nie błądzi…

Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: ”Za kogo uważają Mnie tłumy?”. Oni odpowiedzieli: ”Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał”. Zapytał ich: ”A wy, za kogo Mnie uważacie ?”. Piotr odpowiedział: ”Za Mesjasza Bożego”. Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: ”Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”. Potem mówił do wszystkich: ”Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”. (Łk 9,18-24)

Kukuryku. Kim jestem? To wesoła gra rodzinna, świetna zabawa dla małych i dużych.

Zasady gry:

1. Każdy z graczy losuje po jednej karcie ze stosu i umieszcza ją na opasce osoby z prawej strony

2. Zadaniem każdego z graczy jest odgadnięcie KIM SIĘ JEST, na podstawie zadawanych pytań i odpowiedzi reszty graczy

3. Podczas zabawy można udzielać jedynie odpowiedzi TAK lub NIE.

4. Wygrywa ta osoba, która pierwsza odgadnie co przedstawia jej karta.

To oferta pewnej gry planszowej, jaką odnalazłem w sklepie dla dzieci. Chodź polecana jest konsumentom już powyżej 4 roku życia to jednak zasady tej zabawy można przenieść na rzeczywistość znacznie poważniejszą. Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam wprost, że bez pytań o Boga nigdy go nie poznamy. Bez nich nie dojdziemy do zbawienia. Gdy stajesz przed Bogiem i jego tajemnicą nigdy nie można założyć, że coś będzie tu oczywiste. Problem współczesnej wiary w cokolwiek polega na tym, że nabraliśmy ślepej pewności mamy już wszystkie potrzebne nam odpowiedzi. Nie potrzebujemy pytać, bo to objaw naszej słabości i niekompetencji. Silny wszak jest ten kto rozdaje karty, kto może tylko czerpać i korzystać z dobrodziejstw a nie musi tracić czasu na szukanie. 

Bywa tak że w życiu się pogubimy, zatracimy w pędzie codzienności swoją wiarę i przekonanie o istnieniu Boga. Wtedy On chcąc nas podprowadzić pod szczęście zaprasza nas do źródła. U podstaw każdej decyzji musi leżeć rzucone przez pytanie- Kim Boże jesteś? Bez niej nie pójdziemy dalej. Zanim Jezus znalazł się z uczniami w Jerozolimie zaprasza ich do odpowiedzi. Już tutaj pokazuje nam że jeśli nie uznamy jego obecności zaczniemy budować na piasku. Może to jest problem tego, że zaczynamy o Boga pytać za późno, gdy już coś się wali, gdy urosną nam problemy w życiu lub gdy nie wiemy totalnie co zrobić. To częsta obserwacja księży, którzy zasiadają do spisywania dokumentacji potrzebnej do sakramentalnego małżeństwa. Gdy przychodzi dzień ślubu, gdy młodzi stają na ślubnym kobiercu to jakoś dziwnie i ksiądz, fotografowie i kamerzyści, którzy spoglądają na nupturientów stwierdzają jednym głosem- widać że oni już tutaj są sobą zmęczeni. Wybór wcześniejszego wspólnego życia sprawia często coś czego nie jesteśmy już w stanie sami odwrócić. Gdy zaczynamy w życiu od odpowiedzi pytania są już zbędne. 

Powoli dociera do mnie jak wiele w moim życiu zbudowały pytania, choćby te najprostsze. Widzę tu szczególnie moich rodziców, którzy wiele lat zasypywali mnie setkami pytań: czy odrobiłeś lekcje, czy już wracasz, kiedy posprzątasz? Kiedy skończysz grać? Dziś widzę z perspektywy tego gdzie dziś jestem i co robię ile w tych znakach zapytania było miłości, którą odbierałem jako atak, jako męczące i trujące mnie przynaglenia.  

Każda spowiedź, każdy sakrament, Komunia Święta, nasz udział w celebracjach, nasza codzienna modlitwa, praktyka postu… czy nie otwiera w nas każdorazowo pytania- Kim ty jesteś (Boże)? Nie raz gdy ktoś klęka do krater konfesjonału była że po latach spotyka się z Bogiem, bo akurat jest pogrzeb w rodzinie, bo chrzest dziecka lub inne okoliczności życia. Pytam wtedy- czy widzisz w tym, tajemnicę jak Bóg na nas czeka? Czy widzisz to że on potrafi swoją miłość nam dać we wszystkim co nas spotyka? 

Po co zatem Jezus pyta za kogo go się uważa? Czy tego nie wie? Bóg jest wszechwiedzący. Może to my już nie wiemy w kogo wierzymy i dokąd w rezultacie zmierzamy…

ks. Adam Kiermut