„To bardzo mądre i roztropne poznawać tych, którzy przeszli przez życie dobrze czyniąc, i podążać ich śladami. Bez wątpienia dobre ślady na podlaskiej ziemi zostawił bł. ks. Michał Sopoćko. Odkrywają je i po nich stąpają mieszkańcy Białegostoku, naśladując tego który przekonywał, że dominantą w naszym życiu, w naszym mieście winno być Boże miłosierdzie i wzajemny szacunek” – podkreślał metropolita podczas Mszy św.

W homilii ks. prał. Roman Balunowski, proboszcz parafii pw. Świętej Rodziny w Białymstoku, podkreślał, że Bóg objawia się człowiekowi jako miłosierny Ojciec, który nie przestaje troszczyć się o człowieka zwłaszcza wtedy, gdy człowiek błądzi, „skazując siebie samego, a w wielu wypadkach także innych ludzi na nieszczęście, czasami w wymiarze doczesnym, ale bardzo często w wymiarze wiecznym”.

Przypomniał, że próbą uwrażliwienia ludzkich serc na potrzebę miłosierdzia było przesłanie skierowane do s. Faustyny, by prócz kultu obrazu, nabożeństw i Święta Miłosierdzia, każdy człowiek ufnie powierzał siebie, innych ludzi i całą ludzkość miłosierdziu Bożemu, każdego dnia podejmował trud nawrócenia i przemiany serca, a doświadczając miłosierdzia świadczył je innym ludziom.

Wyjaśniał, że aby to wielkie pragnienie Jezusa mogło się spełnić, Bóg postawił na życiowej drodze s. Faustyny ks. Michała Sopoćkę, o którym sam Jezus powiedział: „jest to kapłan według Serca Mojego”.

Kaznodzieja zaznaczył dalej, że w rozkrzewiania kultu Miłosierdzia Bożego bł. ks. Michał spotykał wiele trudności, wobec których nie zniechęcał się ani tym bardziej nie buntował, ale podporządkował się decyzji Kościoła, głęboko wierząc i ufając, że przyjdzie chwila, w której jego trud i poświęcenie przyniosą owoce.

„Błogosławiony ks. Michał nie doczekał tej chwili w czasie swego ziemskiego życia, ale jego ufność i cierpliwość przyniosły owoce większe, niż się spodziewał. Kult Miłosierdzia Bożego rozpowszechnił się praktycznie na całym świecie, a bł. ks. Michał został wyniesiony do chwały ołtarzy” – mówił.

Ksiądz Balunowski wskazał, że skoro Błogosławiony niemal trzydzieści lat swego życia spędził w Białymstoku, pragnieniem wielu osób było ogłoszenie go Patronem miasta, które przez abp. Stanisława Szymeckiego zostało nazwane Miastem Miłosierdzia.

Zachęcał do wytrwałego podążania, na wzór ks. Michała, drogami Bożego miłosierdzia: „Bądźmy narzędziami w dłoniach miłosiernego Boga, który posługując się każdym i każdą z nas pragnie przemieniać ludzkie serca, pragnie przemieniać nasze miasto, naszą Ojczyznę, i świat, w którym żyjemy”.

Eucharystię w intencji mieszkańców Białegostoku koncelebrował abp senior Edward Ozorowski, bp Henryk Ciereszko oraz liczni kapłani.

W modlitwie wraz z mieszkańcami miasta uczestniczyli przedstawiciele władz rządowych i samorządowych województwa podlaskiego oraz przedstawiciele władz Miasta Białegostoku, reprezentanci służb mundurowych różnych formacji wraz z pocztami sztandarowymi, dzieci oraz młodzież.

Po Mszy św. kapłani i wierni modlili się przy grobie abp. Edwarda Kisiela, pierwszego metropolity białostockiego, w przypadającą w tym dniu 31. rocznicę jego śmierci oraz w 1. rocznicę śmierci abp. Stanisława Szymeckiego.

Liturgię uświetnił chór warsztatów muzyki liturgicznej pod dyrekcją Jana Krutula.

Mszę św. poprzedziła uroczysta gala, podczas której zostały wręczone nagrody upamiętniające postać Apostoła Bożego Miłosierdzia – „Michały 2024”.

W tym roku statuetki zostały przyznane w trzech z sześciu przewidzianych kategorii.

W kategorii „Pełniący dzieła miłosierdzia” statuetki otrzymali: nestor opieki paliatywnej w Białymstoku i w Polsce, współzałożyciel białostockiego hospicjum „dom Opatrzności Bożej” – doktor Tadeusz Borowski-Beszta oraz doktor Paweł Grabowski, specjalista medycyny paliatywnej, bioetyk, założyciel i prezes Fundacji Hospicjum Proroka Eliasza w Makówce – pierwszego w Polsce wiejskiego hospicjum domowego.

Doktor Borowski-Beszta jest jednym z najbardziej znanych i zasłużonych osób na Podlasiu, zwłaszcza z racji na utworzenie i prowadzenie przez ponad 20 lat hospicjum w Białymstoku. Jako Sybirak, czyni też wiele dla upamiętnienia historii wywózek i życia na „nieludzkiej ziemi” oraz innych dramatycznych wydarzeń z historii Polski, w tym zwłaszcza regionu.

Sam o sobie mówi, że jako chrześcijanin ma moralny obowiązek służenia bliźnim, zwłaszcza tym będącym w potrzebie. Tak uzasadnia swoją posługę: „W swoim życiu tyle napatrzyłem się na ludzkie cierpienie, że idea utworzenia hospicjum dla dorosłych w jakimś momencie sama wypłynęła”. Jego współpracownicy zaś zwracają uwagę, że nigdy nie liczy czasu poświęcanego choremu, a dzięki niemu chorzy i ich bliscy często doświadczają duchowych uzdrowień. Zapytany o wzór do naśladowania wskazuje na Matkę Teresę z Kalkuty, która „nikogo nie nawracała, tylko świadczyła swoim życiem o chrześcijaństwie”.

Doktor Paweł Grabowski swoją pracę na rzecz umierających pacjentów określa mianem misji, a nawet – przygody życia. Z urodzenia krakowianin, nazwany na Podlasiu „Judymem z Podlasia”, przenosi na codzienne życie ideę, że „każdy człowiek ma prawo do godnego umierania, do godnego kresu życia. Bez znaczenia kim jest i na co choruje”. Zdecydował się przenieść z Warszawy na Podlasie, osiąść w niewielkiej wsi, założyć pierwsze w kraju wiejskie hospicjum domowe, a następnie stacjonarne w maleńkiej Makówce. W miejscu, gdzie niesie wraz ze współpracownikami fachową opiekę i ulgę w cierpieniu ludziom u kresu życia, obecny jest duch modlitwy i ekumenizmu.

Nagrodę w kategorii „Twórca kultury miłosierdzia” otrzymał Waldemar Smaszcz, wybitny historyk literatury, krytyk, tłumacz i eseista, przyjaciel ks. Jana Twardowskiego i największy znawca jego poezji, ale także twórczości Franciszka Karpińskiego, Cypriana Kamila Norwida, skamandrytów, Wiesława Kazaneckiego i Karola Wojtyły. Od wielu lat popularyzuje i przybliża czytelnikom literaturę na łamach „Dróg Miłosierdzia”. Z Jego inicjatywy w starym kościele farnym umieszczono tablicę upamiętniającą napisanie w Białymstoku przez Franciszka Karpińskiego „Pieśni nabożnych”, wśród nich kolędy „Bóg się rodzi”, pieśni „Kiedy ranne wstają zorze”, czy też „Pieśni o miłosierdziu boskim”.

„Michała 2024” w kategorii „Świadek Bożego Miłosierdzia w Polsce” otrzymała w tym roku Monika Syczewska, od wielu lat związana ze Stowarzyszeniem Czcicieli Bożego Miłosierdzia przy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Białymstoku, promotorka i organizatorka wielu działań religijnych, kulturalnych i wydawniczych: corocznie moderuje pielgrzymowanie białostockim Szlakiem ks. Sopoćki, przygotowała m.in. informator o Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w językach polskim i angielskim oraz przewodnik po Szlaku. Od 2009 r. czuwa też nad organizacją Koronki do Miłosierdzia Bożego na ulicach i skrzyżowaniach Białegostoku.

Na zakończenie gali abp Guzdek przywołał słowa ks. Michała Sopoćki, które – jak stwierdził, nieprzypadkowo – odkrył w jego Dzienniku tuż po nominacji do Białegostoku: „Trzeba również poznać, co ludzie mają dobrego, to znaczy odkryć ich bogactwo, to znaczy odkryć środowiska, w których się obracają i w konkretny sposób pomóc im żyć w tym środowisku, przez dawanie się innym”.

„To nic innego jak apel o miłosierdzie” – zauważył, dodając: „Zostałem zrodzony do posługi biskupiej w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, tuż obok klasztoru, gdzie bł. s. Faustyna Kowalska na modlitwie kontynuowała poznawanie prawdy o Bogu bogatym w miłosierdzie. Ale przecież to wszystko zaczęło się w Wilnie. Warto przypominać, że bł. ks. Michał Sopoćko był jej spowiednikiem i wspierał ją w tym dziele. Ponadto, jak sam wyznał, ta prosta, świątobliwa dusza, ściśle zjednoczona z Bogiem, pomogła mu zrozumieć, że najważniejszym przymiotem Boga jest miłosierdzie. Ona też pobudziła go do studiów, badań i rozmyślań na ten temat. Bardzo się cieszę, że mogę nieustannie poznawać życie i dokonania bł. ks. Michała”.

„Gdy w ostatnich dniach przeglądałem kolejny raz jego DziennikWspomnienia, zauważyłem, jak bardzo powraca w jego myślach prawda, że życie ma o tyle sens, o ile jest życiem z innymi i dla innych. Z wielką miłością wspominał o tym, jak wiele otrzymał od swego ojca. Przywoływał także wiele sytuacji dziękując Bogu za to, że żyje, że dzięki pomocy innych ludzi przetrwał okupację, że udało mu się wiele dokonać na polu naukowym, a nade wszystko przez posługę duszpasterską. Z jego słów bardzo mocno przebija prawda, że brak odniesienia do drugiego człowieka czyni nas ubogimi. Dlatego uroczystość wręczenia «Michałów» to taki moment, w którym ukazujemy i nagradzamy ludzi, którzy nie żyją wyłącznie dla siebie, ale z innymi i dla innych” – mówił.

Metropolita białostocki pogratulował wszystkim tegorocznym Laureatom i dziękował za ich świadectwo życia miłosierdziem, czynienia miłosierdzia i propagowania postawy miłości miłosiernej.

„Dziś, kiedy świat pokazuje to, co złe i nierzadko promuje złych ludzi, my musimy promować to, co jest piękne, szlachetne i dobre. Zwłaszcza ludzi o sercach wrażliwych, którzy z pełnym poświęceniem i oddaniem niosą pomoc najbardziej potrzebującym” – zaznaczył.

Galę uświetnił występ muzyczny Pawła Cichońskiego (fortepian i śpiew) oraz Piotra Pawlaka (skrzypce).

Podobnie jak w poprzednich latach galę wsparło Województwo Podlaskie.

Dni Patronalne Białegostoku odbywają się już po raz ósmy, po tym, jak w 2016 r. bł. ks. Sopoćko został ogłoszony jego Patronem. Są związane z rocznicą jego beatyfikacji, która miała miejsce 28 września 2008 r.