SUPER BOHATER

Informacja pobrana z chcejezusa – SUPER BOHATER

Jezus powiedział: “Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych”. Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił. Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: “Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich, owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony – wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości”.

(J 10, 1-10)

Gdy udajemy się na film do kina zazwyczaj widzimy wielkie afisze, na których dostrzec można bez trudu głównego bohatera. Wokół kogoś przecież musi być owinięta fabuła, ktoś musi zapaść nam w pamięci, jako gwiazda. Gdy niedawno byłem w wielkiej, starej gdańskiej bazylice nieco na uboczu tej okazałej świątyni dostrzegłem niewielki obraz na ścianie dawnego konfesjonału. Przedstawiał on Jezusa jako dobrego pasterza, który wzbudził we mnie od razu skojarzenia topowymi postaciami rodem z Hollywood. Dobry Pasterz krocząc pewnie z owcą na ramionach zasłania sobą to co dzieje się na drugim planie tego obrazu. Dostrzec tam kilku łotrów, który okradają owczarnię, plądrują wszystko co napotykają nie oszczędzając bezbronnych zwierząt. Z tej istnej pożogi, kataklizmu, jaki zesłali źli ludzie. Są oni pewnym wyobrażaniem dramatu, jaki przychodzi do naszej codzienności w postaci grzechu. Pójście za nim ogałaca nas z marzeń, prawdy, spokoju i bezpieczeństwa. Warto skupić się jednak na mocy Jezusa, który jest silniejszy niż zło tego świata, który epatuje spokojem. Tak jakby chciał nam powiedzieć, że on ma patent na wygrywanie nawet w trudnych sytuacjach. Skup się na mnie! Patrz mi w oczy! Ja cię ocalę! Takie uczucie buduje dobry pasterz. Można mu zaufać. Mimo iż za plecami dzieją się straszne rzeczy, choć przeciwników jest wielu Jezus w pojedynkę umie zwyciężyć. W takich momentach odsłania się przed nami charakter autentycznego bohatera, kogoś kto skupiony jest paradoksalnie nie na sytuacji, jaką zastaje ale na samej owcy. Jezus się nie ogląda za siebie, nie panikuje, nie próbuje „szarpać” w akcji. Pokój jego serca wydobywa się z niego na zewnątrz jakby woda, która gasi każdy pożar. 

Dobry Pasterz stoi w opozycji do najemników, którym nie zależy na losie owiec. Ich zapewne nie byłoby już na tym obrazie. Uciekliby w obliczu jakiegokolwiek kryzysu. Praca pasterzy nie była powszechnie szanowana, nie była drogą do życiowej kariery. Stąd też słabo opłacani pracownicy znikali, bo tak podpowiadał im rozsądek. Owce pozostawione same nigdy nie będą w stanie się obronić. Jezus mówiąc o sobie jako o pasterzu mógł wprowadzić słuchaczy w małe zakłopotanie, bo przecież mówiono o nim jako o królu, o Bożym pomazańcu. Mówiąc o swojej funkcji mówi jednocześnie, że jest gotowy przełamać pewne trendy- on chce oddać swoje życie za owce, jeśli tylko zaistnieje taka potrzeba. Bez względu na zapłatę każda z owiec stada jest warta tego by o nią walczyć. 

Być może bardziej przemówi do nas nieco inny obraz dobrego pasterza, który wymalowano już w czasach nam współczesnych. Znajduje się w jednej w cerkwi w Paryżu. Widać na nim Jezusa, który niesie… człowieka. Jego owcą jest przecież każdy z nas, jednak ciało dorosłego człowieka ważny znacznie więcej niż owca. Artysta pozostawiając pewne naturalne proporcje ukazał wiele elementów na jakie często my nie zwracamy uwagi. Wielki jest ciężar niesienia naszych słabości czego Bóg dokonuje na co dzień. Ciekawe jest też to w jakich miejscach pasterz chwyta „owcę”. Jedna dłoń pewnie trzyma nogi, które są symbolem drogi, którą człowiek pogubił często idąc swoją ścieżką w wielkie niebezpieczeństwo. Druga ręka spoczywa na wysokości szyi.  To poniekąd granica głowy- miejsca gdzie dokonują się wybory i decyzje, które Bóg pragnie zabezpieczyć swoją łaską. Pewnie chwyta to miejsce, które odpowiada za myśli i słowa, w którym rodzi się pragnienie pójścia za Bogiem lub odrzucenia go. 

Na wschodniej ikonie dostrzec możemy, że przebite dłonie i nogi Dobrego Pasterza nie są ranami, które ograniczają go przed wypełnieniem swojej misji. On wie jak dać życie w obfitości tym, którzy je tracą. Człowiek- owca jest teraz ewidentnie wykończona, osłabła na skutek licznych upadków, bolesnych przepraw. Z pewnością sam człowiek nie pójście dalej jeśli nie natchnie go miłość i wiara w to, że mimo upadków jest dla nas nadzieja.

Kto wie… może i ktoś z nas będzie musiał dziś być poniesiony przez jakiś odcinek długiej drogi. Pamiętaj, że dawny prorok opisując pasterza mówi o nim, że w swej mądrości ochrania te owce, które są tłuste i dorodne. Nasz dobrobyt psychiczny i duchowy jest zawsze darem łaski. Ktoś kto obfituje w liczne dobra jest zawsze łakomym kąskiem dla zła. Szatan nie umie się cieszyć ludzkim szczęściem. Zawsze będzie z roli złodzieja, który będzie szukał sposobów, by ograbić owczarnię. Na szczęście naszym obrońcą jest ktoś wyjątkowy o czym mówią słowa pięknego hymnu brewiarzowego: Minęły cienie i mroki nocy, światło jaśnieje nowego życia, bo dobry Pasterz zabity dla nas, wyszedł promienny ze swego grobu (…) Niech zmartwychwstanie Bożego Syna będzie nadzieją dla wszystkich ludzi, nastało bowiem królestwo łaski, w którym Zbawiciel obdarza szczęściem.

ks. Adam Kiermut