Spichlerz pełen pustki.

Informacja pobrana z chcejezusa – Spichlerz pełen pustki.

Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: “Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem”. Lecz On mu odpowiedział: “Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?” Powiedział też do nich: “Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia”. I opowiedział im przypowieść: “Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?” Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga”.

(Łk 12, 13-21)

Nie ten jest biedny, kto posiada mało, lecz ten, kto pragnie więcej- mawiał Erick Fromm. Gdy człowiek gromadzi wszystko dla siebie to prędzej czy później pęknie. Spichlerz gospodarza wymaga przebudowy nie z powodu nadmiaru dóbr lecz z powodu znacznego deficytu pokory. Nasze serce podobnie jak ewangeliczny spichlerz nie jest przygotowane do tego, by tylko brać i gromadzić, ono umie i potrzebuje też dawać. Jakże trudno mówić dzisiaj o wierze, gdy człowiek zdaje się oddychać czymś zupełnie innym? Kilka jest miejsc w Ewangelii gdy ktoś chce wymóc coś na Jezusie. Z całą mocą uderzono w niego bezpośrednio przed męką, gdy w czasie tajnego przesłuchania sam arcykapłan chciał zmusić go do wyjawienia swej tajemnicy: Jeśli ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam! 

Czy nie zaczęło się od Marty w Betanii? Czy to nie ona przeciw swej siostrze powiedziała do Pana- powiedz jej żeby mi pomogła? Nie. To nakłanianie Jezusa do nietypowego działania padło nieco wcześniej. Gdy wyszedł na pustynię, po wielu dniach wędrówki dopadł do niego zły duch. On właśnie pierwszy powiedział- powiedz żeby ten kamień stał się chlebem… 

Słowo skrywa tajemnicę Syna Bożego. On się przez nie wypowiada, nieustannie przychodzi na świat na nowo. Trudno więc oczekiwać, że rzuci na wiatr jakiekolwiek zdanie, że z jego ust wyjdzie coś, co byłoby w sprzeciwie do woli Bożej i do wielkiego planu zbawienia człowieka. Bóg nie ingeruje w to co możemy spokojnie ogarnąć sami. Czy to Bóg wymyślił pieniądze? Czy on wpadł na pomysł, by istniały spadki, majątki i dobra, które należy dzielić, pomnażać i rozwijać? Bóg dał nam serce, które może być wolne lub zawalone tym co ludzkie. Jezus pokazuje, że to totalnie nie jego bajka. To samo odczucie wyraził wobec szatana. Nie moją sprawą jest porządek ciała, nie jego zachcianki i instynkty. Ciało o tyle istnieje o ile jest napędzane przed duszę, o ile widzi też jej siłę. 

Istnieje jeden przykład gdy słowo powiedz nie wymusza niczego na Jezusa, nie jest próbą wykorzystania go i ściągnięcia go w nasze „ludzkie bagienko”. Wyłom w tej niechlubnej statystyce czyni (o zgrozo) POGANIN! To setnik z Kafarnaum. To jemu Ewangelista przypisał wypowiedź: powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony. 

Gdy zderzymy postawę rzymskiego żołnierza i bohaterem przypowieści Jezusa widzimy szybko różnicę. Gospodarz widzi wszystko przez pryzmat słowa MOJE. Moje pole, moje spichlerze, dobra, moje życie, moja przyszłość… Błąd logiczny tkwi w samym początku jego myślenia. Nie miałby nic gdyby nie dostał ziemi a ona jest darem Boga. To on ją złożył w nasze ręce. Kto zapomina o tym że nasze istnieje, nasz rozwój i każdy sukces jest wynikiem Bożego błogosławieństwa ten w swoim egoizmie nie znajdzie wypełnienia. 

Gdy punktem wyjścia jest to, że coś otrzymaliśmy to łatwiej każdym zyskiem i zwycięstwem się podzielić z innymi oraz za wszystko być wdzięcznym. Taką postawę wypracował w sobie setnik w którym nie widać ani grama pychy. Jest świadom swojej pozycji i tego co może. Jeszcze bardziej jednak widzi to czego nie może. Przychodzi do Jezusa bez cienia dominacji, bez użycia swej pozycji do wymuszenia na nim spodziewanego efektu. 

Od Boga pochodzi życie i zdrowie, on też daje ludziom pewne powołanie, misje i stanowiska nie bez powodu. Mamy we wszystkim żyć postawą wdzięczności i zależności od innych, wtedy będziemy dobrze zarządzać tym co otrzymamy. 

Spichlerze rolnika urosły do tego stopnia, że nie widział już za nimi pustego serca. Podskórnie tak wielka mania gromadzenia oddaje jakąś formę lęku człowieka przed śmiercią. Paniczna asekuracja w której napędza się gospodarz sprawia że krąży w nim nieustannie pytanie- co pocznę? Co teraz zrobić? Sam ze swego egoizmu zrodził pytanie, które próbuje gasić swą chciwością. To zupełnie tak jakby pożar gasić benzyną. Gdy nasze życie krąży nieustannie wokół zazdrości i rządzy pieniądza wszystkich wciągamy w obszar jakiejś chorej rywalizacji. Tak samo spojrzymy na Boga i na Kościół. Jesteśmy nieustannie zasypywani ofertami, które karmią nasze ciało a nie dotykają zupełnie obszaru duszy. Gdy z niej wybije na wierzch jakiś lęk czy ból, nie umiemy go właściwie ocenić. Zasypujemy i dusimy duszę ludzkimi środkami. 

Warto zatem wcielić w życie piękne słowa francuskiej pisarki George Sand: Strzeż dobroci jak źrenicy oka. Naucz się dawać bez wahania, tracić bez żalu i zdobywać bez chciwości… To recepta na szczęście. 

ks. Adam Kiermut