Patrz na mnie

Informacja pobrana z chcejezusa – Patrz na mnie

Pamiętam jak pewnego dnia przechodziłam przez kościół. W głównej nawie, na ołtarzu, wystawiony był Jezus w Najświętszym Sakramencie. Przechodząc, uklękłam i spojrzałam na mojego Mistrza. Wydawało mi się, że rzeczywiście wpatruję się w Jego oblicze ukryte w małej białej hostii. Obok czekał na mnie zespół, gdyż podczas zbliżającej się Eucharystii posługiwaliśmy muzycznie. Zależało mi jednak na tym, by przed obliczem Pana spędzić chociaż kilka chwil. Patrzyłam, uwielbiałam, lecz nagle „usłyszałam” w duszy mrożące krew w żyłach słowa: Patrz na mnie. Od razu zaczęłam się tłumaczyć, mówiąc: Panie, przecież patrzę! Byłam bowiem jakieś półtora metra od Boga. Ale Pan powtórzył delikatnie, a zarazem stanowczo: Patrz na mnie. Nie patrzysz. To był moment, w którym zdałam sobie sprawę z tego, że rzeczywiście nie patrzę. Totalna kapitulacja. Klęczę tak blisko, a myślami jestem daleko. Wywiesiłam białą flagę. Wpatrując się w hostię tak naprawdę wpatrywałam się w swoje problemy, plany, lęki. Myślałam o tym, co za chwilę zrobię, kogo spotkam, co i jak zaśpiewam.
To nie jest cześć, na jaką zasługuje Bóg. On z miłością spoglądał na mnie z krzyża. On z miłością codziennie wypatruje mnie z ołtarza. Z miłością spogląda na moje słabości. Oczyma miłości podnosi, gdy upadam. Zasługuje na kilka sekund tylko dla Niego. Sam na sam. To intymne spojrzenie, spotkanie serca z sercem powinno stać się twoim i moim powietrzem. I tak jak bez tlenu nie można żyć, tak bez tego spotkania, które daje siłę na to, by spotykać się z tymi, do których Bóg nas pośle.
Wiele osób pytało mnie, skąd wzięła się piosenka „Serce w sercu” i co tak w ogóle oznaczają te słowa. Serce w sercu to nic innego jak właśnie moment najpiękniejszego spotkania mocnego Boga ze słabym człowiekiem. Czas, w którym nie liczy się już nic i nikt więcej, tylko On. To czas, w którym nie liczę się już nawet ja, bo Jego wszechmoc troszczy się o serce zamknięte w Jego silnej dłoni.
Możesz w tym miejscu zadać swojemu sercu pytanie. Bez względu na to, ile to serce ma lat. Bez względu na to, czy ma za sobą duchowe zapaści, czy dopiero uczy się regularnie bić. Jak często spotyka się z sercem Boga? Jak często wsłuchuje się w boski rytm?
Opisana przeze mnie historia może wydawać ci się dziwnie znajoma. Czy odnajdujesz w niej siebie? Przypomnij sobie, ile razy patrzyłeś na Jezusa, ale oddzielało cię od Niego lustro, które sprawiało, że adorowałeś swoje własne oblicze. Prawda jest trudna, ale wyzwala. Od dziś koniec z bezproduktywnym gapieniem się. Czas rozpocząć etap wpatrywania się w Mistrza. Co ty na to? Spoglądając na Boga stajesz się świętszy. Popatrz na słońce bez okularów. Po chwili wszystko będziesz widział przez jego pryzmat. Stanie się tak, o ile nie będziesz próbował oszukiwać i trzymać na nosie przeciwsłonecznych szkiełek.

Panie, pragnę, byś dzisiaj przemienił mój wzrok.
Tak często jestem „ślepy” na Ciebie. Nie dostrzegam, że jesteś tak blisko.
Zatrzymaj mnie, bym mógł totalnie zatopić się w Tobie.
Zasługujesz na mój czas.
Ty, który władasz wiecznością, naucz mi dawać Ci chociaż chwilę.
Zamknij moje serce w Twoim.
Niech uczy się bić Bożym rytmem.
Amen.