Orzeźwienie…

Informacja pobrana z chcejezusa – Orzeźwienie…

Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: ”Za kogo uważają Mnie tłumy?”. Oni odpowiedzieli: ”Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał”. Zapytał ich: ”A wy, za kogo Mnie uważacie ?”. Piotr odpowiedział: ”Za Mesjasza Bożego”. Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: ”Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”. Potem mówił do wszystkich: ”Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”. (Łk 9,18-24)

Jesteśmy w wyjątkowym miejscu. Nieopodal Cezarei Filipowej ma swoje źródła rzeka Jordan. Spływa ona stąd w dół ku Jerozolimie. Od tego wydarzenia zaczyna się droga Jezusa ku wypełnieniu swej misji. Łukasz nie wspomina jednak nazwy miasta jak uczynił to m.in. Mateusz. Dla niego źródłem tej wyjątkowej wędrówki jest… modlitwa. Od niej wszystko się zaczyna. Od modlitwy powinniśmy zawsze zaczynać poszukiwania i z niej powinno przychodzić orzeźwienie dla naszej wiary. Ewangelista pokazuje nam, że bez zasłuchania w wolę Bożą, będziemy jak wyschnięta studnia. Sami w sobie nie znajdziemy odpowiedzi na to, czego szukamy.
Dlaczego Jezus zadaje dziś Ci to pytanie o to kim jest? Albo inaczej. Czy czujesz, że jest ono skierowane właśnie do Ciebie? Nie patrz teraz na ogół, na „ludzką masę”. Jezus chce wyrwać Cię z anonimowego tłumu i sprowokować w końcu do rozmowy.
Po co zatem Jezus pyta za kogo go się uważa? Czy tego nie wie? Bóg jest wszechwiedzący. Może my nie wiemy już dzisiaj w co wierzymy i nie przykładamy wagi do miejsca wiary i pytań z nią związanych. Może zbyt łatwo daliśmy sobie wmówić, że wiarę można mieć jedną i taką samą przez całe życie. Może uznaliśmy, że wiara = moja deklaracja, że jestem wierzący i należę do Kościoła i to wystarczy.
Pytanie Jezusa jest ważne dla nas, dla naszego życia. Nie można go dziś zignorować. Trzeba się solidnie nad nim pochylić i zastanowić.
Bóg sam stał się dla nas pytaniem, bo pytanie jest zaproszeniem do dialogu. Teolog, Czech Tomasz Halik pisał: Wierzący jest dla mnie ten kto przeżywa swoje życie jako dialog, kto stara się zrozumieć wyzwania, inspiracje, dary, rady, czy ostrzeżenia, które mu samo życie przynosi, i odpowiada na nie. Niewierzący to ten kto przeżywa swoje życie jako monolog, kto słucha sam siebie, nie przyjmuje innych, a tym samym nie traktuje poważnie tego, który przez innych i przez życiowe historie do niego przemawia.
Znak zapytania prowokuje do odpowiedzi, wyrywa nas czasem z bezpiecznej i wygodnej pozycji. Czy dasz się Jezusowi wyciągnąć ze schematów i oklepanych formułek i ruszysz za nim w drogę? Nie czekaj aż ktoś odpowie za Ciebie. Nie podczepiaj się pod czyjeś opinie i poglądy związane z Bogiem i Kościołem. Wyjdź z Panem po odpowiedź dla samego siebie! Poszukiwania zacznij od źródła- od modlitwy.

KS. Adam Kiermut