Azyl…

Informacja pobrana z chcejezusa – Azyl…

Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili już nie grzesz. (J 8,1-11)

Św. Wojciech pełniąc funkcję biskupa Pragi stanął kiedyś w obronie niewiasty przyłapanej na cudzołóstwie. Rozjuszony tłum domagał się śmierci kobiety, którą mąż oskarżał o niewierność. Gdy biskup pozwolił kobiecie ukryć się w zabudowaniach kościelnych, zebrani brutalnie złamali starożytne prawo kościelnego azylu. Wtargnąwszy do środka, wyciągnęli cudzołożnicę na zewnątrz i zamordowali.
Istnieje azyl, z którego żadna siła nie będzie w stanie nas wyciągnąć. To miejsce to miłość Boga. Grzesznik, nie może potępiać grzesznika. Zbyt mało wiemy o człowieku. Trwamy silnie w naszych osądach, przypuszczeniach. Często naszą ocenę tworzą stereotypy, emocje i uprzedzenia. Młoda kobieta nie ma godności w oczach tłumu. Jest postawiona przed Jezusem jako przedmiot, zabawka. Ci, którzy grają jej życiem, nie chcą dla niej sprawiedliwości. Chcą przy jej pomocy pogrążyć i ośmieszyć Jezusa i jego orędzie miłości. Uczeni w Piśmie powołują się na Prawo Mojżesza. Co jednak jeśli prawo będą stosować ludzie źli? Co jeśli prawo będzie interpretowane bez miłości, bez ducha?
Jezus „unosi się” ponad Prawem, bo on jest jego dawcą a więc jednocześnie najlepszym interpretatorem. Na szczęście! Gdyby Bóg rozliczał nas na podstawie naszych czynów i stosował naszą miarę, bylibyśmy stale zanurzeni w śmierci, bo grzech i przyzwolenie na niego zadaje powolną śmierć naszej duszy. Chodzilibyśmy po ziemi z orzeczonym już dawno na nas wyrokiem na wieczność.
Tymczasem Jezus ofiarowuje kobiecie miłość, która jest silniejsza niż śmierć. Daje jej wybaczenie, które przenosi ją nagle w inną rzeczywistość. Nagle ludzie znikają. Jest tylko moja słabość i miłujące spojrzenia Zbawiciela. Miłosierdzie pozwala nam zawsze zobaczyć szansę na lepsze jutro.
Tłum, który okrążył kobietę nie był w stanie spojrzeć na nią w prawdzie. Kamienie trzymane w ich ręku są symbolem ślepego i martwego prawa, które wyzuto z troski o ludzkie nawrócenie, poprawę i uzdrowienie. Pan mówi- teraz właśnie odbiorę Wam serce z kamienia a dam Wam serce z ciała. Serce, które żyje i czuje. Wielki Post, a w nim nabożeństwa pasyjne, rekolekcje, praktyki pokutne, mają wybić nam z ręki kamień, który czeka już wycelowany w ludzi którym zazdrościmy, których nienawidzimy, których nie znamy i nie chcemy poznać.
Postaw się w miejscu kobiety. Grzech zamyka ją w kręgu śmierci, podobnie jak i nas i to każdego dnia! Grzech sprawia, że będziesz się dusić, będziesz niesamowicie ograniczony w widzeniu i działaniu. A tłum będzie się zbliżał, złowrogie spojrzenia będą coraz bardziej widoczne… aż po mrok samotności i rozpaczy.
Jezus wybaczając nam naszą słabość czyni to przestrzegając jednocześnie przed każdym kolejnym grzechem, bo to on sprawia, że wisi nad nami wyrok śmierci. Sam Mistrz podzieli los kobiety, gdy weźmie na siebie liczne kamienie naszych win, całą niesprawiedliwość prawa i jego bezsens, bo także brakło w nim miłości. Historia Jezusa także zakończy się happy endem. W godzinie Jego śmierci, w godzinie krzyża, miłosierdzie zwyciężyło sprawiedliwość, nie przekreśliło jej, ale wypełniając przekroczyło jej miarę. (Dz. 1542). Miłość to uczyniła… i nadal czyni… dla mnie.

ks. Adam Kiermut