A jednak marzenia się spełniają!

Informacja pobrana z abobola.aplus.pl – A jednak marzenia się spełniają!

Podróż z Kazachstanu trwa około 48 godzin, ale rodzina Ochmanów wracała do domu o wiele dłużej. Ta czteroosobowa rodzina spakowała całe swoje życie do paru walizek i przyjechała do Pułtuska, a  stamtąd do Białegostoku. – Spełniły się marzenia naszych dziadków, którzy kiedyś, 80 lat temu, bardzo pragnęli wrócić do swojej Ojczyzny – Polski.

Jestem bardzo wdzięczna Bogu, że tak zaopiekował się moja rodziną – mówi Wiktoria Ochman. Jej dziadkowie w 1936 roku z rozkaz Stalina znaleźli się na tej „nieludzkiej ziemi|”.

Od ponad  80 lat, wywiezieni  w latach 30. XX  do Kazachstanu wciąż mają wpisaną w dokumentach narodowość polską, i to pomimo życia w totalitaryzmie i wszelkich zagrożeń stąd płynących. Przetrwali biedę, zimne wiatry, 40 stopniowe mrozy i tęsknotę za ojczystą ziemią. Po roku 1989 niewielu powróciło, bojąc się zmian. Teraz otwierają się przed repatriantami nowe drogi i możliwości… Taka możliwość pojawiła się również dla Dmitrija i Wiktorii oraz ich dwóch córek, Walentyny i Krystyny. Rodzina ta była jedną z 60 rodzin, które w ubiegłym roku przybyły do Pułtuska na specjalne zaproszenie premier Beaty Szydło.

         Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje, a kto Mnie przyjmie, przyjmie Tego, który Mnie posłał. (Mt 10,40).

         Państwo Ochmanowie, zanim jeszcze podjęli decyzję, długo zastanawiali się nad tym, aby na stałe przybyć do Polski. Na początku lata ubiegłego roku zdali dokumenty repatriacyjne do Ambasady Polskiej w Astanie – stolicy Kazachstanu. Postanowili zaryzykować i podjęli szybka decyzję o powrocie do kraju, gdzie kiedyś mieszkali ich dziadkowie. Przybyli do Polski 20 grudnia 2016 roku. Boże Narodzenie świętowali już w Pułtusku w Ośrodku Adaptacyjnym dla repatriantów. Po świętach dzieci poszły do szkoły, a rodzice zaczęli kursy. Po trzech miesiącach zdali egzaminy z języka polskiego i historii. Później ukończyli kursy zawodowe: Wiktoria z księgowości, a Dima na wózek widłowy.

         Czas szybko uciekał i zaczęli poważnie się zastanawiać, gdzie mogliby zamieszkać na stałe, bo do końca czerwca 2017 roku trzeba było opuścić w Pułtusku.  Otrzymywali różne propozycje, ale pewnego dnia pani Aleksandra – prezes Zarządu Związku Repatriantów Rzeczpospolitej Polskiej przekazała im wiadomość, że jedną rodzinę zaprasza do Białegostoku proboszcz wraz z wiernymi z parafii pw. św. Andrzeja Boboli. Miała to być rodzina przynajmniej 5-osobowa, katolicka i praktykująca. Rodzina Ochmanów, tylko 4-osobowa, nawet nie brała pod uwagę możliwości wyjazdu do Białegostoku, ponieważ nie spełniała tego warunku.

         Parafianie kościoła pw. św. e Andrzeja Boboli, kupując mieszkanie przy współudziale Rządu RP i wyposażając go przy wsparciu sponsorów, pragnęli podzielić się tym co mają, aby dać spokój, szczęście i radość tym, którzy całe życie tęsknili za swoją Ojczyzną.

         „Na koniec dnia pani Aleksandra zaprosiła nas na indywidualna rozmowę. Zaproponowała, żebyśmy to my pojechali do Białegostoku, bo nikt z całej grupy się nie zgłosił, więc <wy spróbujcie>. Ja od razu bardzo się bałam, bo było coś niesamowitego, że ksiądz zaprasza i pomaga w wykupieniu własnego mieszkania. Pomyślałam sobie: Boże, to chyba jakaś bajka, sen. Postanowiliśmy z mężem i naszymi córkami spróbować. Modliliśmy się, żeby wszystko się dobrze ułożyło, żeby nas nie okłamano, bo nie znaliśmy ani księdza Ryszarda, ani parafii św. Andrzeja Boboli, ani nawet miasta Białegostoku. Ale potem naprawdę wszystko zaczęło się jak we śnie.

Sześć miesięcy przebywaliśmy w ośrodku z moją rodziną w jednym pokoju. Nic nie wiedzieliśmy dokąd pojedziemy, gdzie będziemy mieszkać, w jakiej miejscowości. O kupnie mieszkania nawet nie było mowy. Wiadomo, że Rząd Polski trochę pomaga, ale i tak tego nie wystarczyłoby na zakup. A tutaj, od razu jak zgodziliśmy się na mieszkanie w Białymstoku, przyjechał do Pułtuska ks. Ryszard, ażeby się z nami spotkać i oficjalnie zaprosić do swojej parafii. Pokazał nam plan mieszkania. Wówczas uwierzyliśmy, że to nie bajka, że to nie sen, że to rzeczywistość.

Po tygodniu od naszego spotkania przyjechaliśmy do Białegostoku, aby podpisać umowę przedwstępną na kupno mieszkania u notariusza. Kiedy ks. Ryszard zaprowadził nas do naszego mieszkania i pokazał, co prawda jeszcze w stanie surowym, to ja nie wierzyłam własnym oczom i bardzo płakałam ze wzruszenia, że nareszcie będziemy mieli własne mieszkanie w Polsce. Bardzo nam się spodobała, że jest duże, że każdy z nas będzie miał swój pokój. Ksiądz Ryszard zobowiązał się, że wraz z parafianami wykończy to mieszkanie i wyposaży, aby od razu można było tu zamieszkać”.

W niedzielę 16 lipca 2017 r. ks. proboszcz wraz z parafianami czekali pod blokiem nr 93 przy ul. Św. Andrzeja Boboli na przybycie rodziny Ochmanów. Obecni był ks. prałat Andrzej Kakareko – kanclerz białostockiej kurii, Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Słoneczny Stok, przedstawiciele Rządu Polskiego oraz władz wojewódzkich, dyrektor Ośrodka z Pułtuska i prezes Zarządu Związku Repatriantów Rzeczpospolitej Polskiej  Aleksandra Ślusarek. Klucze do nowego mieszkania w imieniu marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego oficjalnie przekazał głowie rodziny ks. Puciłowski a następnie je poświęcił.

         Ten dzień dla mojej rodziny to moment niezapomniany i historyczny. Pomyślałam wówczas: jednak marzenia się spełniają. Spełniły się marzenia naszych dziadków, którzy kiedyś, 80 lat temu bardzo pragnęli wrócić do swojej Ojczyzny – Polski. Jestem bardzo wdzięczna Bogu, że moją rodziną tak się zaopiekował, ks. Ryszardowi za jego wiarę i wielkie serce, jestem wdzięczna wszystkim parafianom z parafii św. Andrzeja Boboli”.

         Po Mszy św. zostały odczytane listy od marszałka Stanisława Karczewskiego, członka Rady Ministrów Henryka Kowalczyka i wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego. Na zakończenie uroczystości głos zabrała Aleksandra Ślusarek, która odznaczyła parafię medalem „Wdzięczni Bogu i ludziom za odzyskaną Ojczyznę”.

 Państwo Ochmanowie są bardzo szczęśliwi, poznają Białystok stawiając pierwsze samodzielne kroki.

         Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40).

Ewangelia Jezusa Chrystusa jest jak widać wciąż aktualna i zachęca nas do konkretnego działania.

Ks. RYSZARD PUCIŁOWSKI

WIKTORIA OCHMAN

drogi MIŁOSIERDZIA