2015 – DZIEŃ DRUGI

Informacja z: rozanostocka.pl – 2015 – DZIEŃ DRUGI

Pokój Wam!

Pozdrawiam Cię Bracie i Siostro w drugim dniu Twego wędrowania. Dziś pewnie już bardziej rozumiesz, że nie jedziesz ekspresem, że jest niewygodnie i może zdążyli już cię zdenerwować współpasażerowie. Ale chcę ci przypomnieć, że na ostatniej stacji naprawdę jest ktoś, kto czeka na ciebie. Nie załamuj się, idź dalej! Dziś chcę ci zaproponować byśmy się dali popruwać Słowu z Ewangelii według św. Mateusza. Posłuchaj:

Owego dnia Jezus wyszedł z domu i usiadł nad jeziorem.  Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i usiadł, a cały lud stał na brzegu.  I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami:
„Oto siewca wyszedł siać.  A gdy siał, niektóre [ziarna] padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je.  Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka.  Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia.  Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je.  Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny.  Kto ma uszy, niechaj słucha!”.

Nieraz już pewnie słyszałeś tę Jezusową przypowieść o sercu człowieka. Znów u progu tej przypowieści spotykamy Jezusa, wokół którego gromadzą się tłumy. Jest tu niemały tłum ludzi, zbierający się wokół Mistrza z Nazaretu, by słuchać Jego Słowa. Kiedy słyszysz o rodzajach gleby serca pewnie próbujesz odnaleźć się w jednej z nich. Ale chcę zaproponować ci nieco inne spojrzenie na ten tekst. Pewnie nie jest łatwo jakoś tak jednoznacznie znaleźć swoje miejsce w konkretnej kategorii gleby. Myślę, że każdy z wymienionych przez Jezusa rodzajów gleby jest w jakiejś części naszym udziałem. Są przecież takie momenty w twoim życiu kiedy chłoniesz Słowo Boże jak gąbka wodę i to Słowo wydaje owoce nawrócenia, ale doświadczasz też pewnie i tego, że to Słowo przemyka ci gdzieś między palcami i nie zakorzenia się w twoim wnętrzu. Zanim jednak przejdziemy do prezentacji typów gleby ludzkiego serca, zatrzymajmy się przy dobrej nowinie tego fragmentu. Nie wiem, czy pamiętasz końcówkę poprzedniej konferencji. Mówiłem o wierności Boga, o tym, że on naprawdę nigdy nie nudzi się człowiekiem. Wspomniałem, że dowód tego odnajdujemy zawsze kiedy słyszymy słowa rozgrzeszenia. I dziś znowu Jezus daje ci dowód tego, że nie jest w stanie znudzić się tobą. Pomyśl! Gdybyś był rolnikiem i miał do zasiewu ziarno, to czy rzucałbyś je w miejsce, o którym byś wiedział z góry, że nie wyda żadnego plonu, albo w najlepszym wypadku będzie to plon marny? Czy stać by cię było na marnowanie cennego ziarna? Pewnie nie! A Boga stać na taką rozrzutność!!! Jego stać na to, by głosić do ciebie Słowo, nawet wtedy, gdy wie, że z tego nie będzie niczego. To tylko Boga stać na takie szaleństwo! Przypomnij sobie ile razy machnąłeś ręką nad człowiekiem, z którym ciężko ci się rozmawiało. Ile razy powiedziałeś: z tego i tak nic nie będzie, ta rozmowa nie ma sensu! Przypomina mi się pewna historia:

Kiedyś kilku dominikanów zostało zaproszonych na Mszę Świętą u sióstr dominikanek. Siostry po Eucharystii zaprosiły czcigodnych ojców na śniadanie. I w pewnym momencie jedna z mniszek mówi do światłego dominikanina: Niech nam ojciec powie coś o Miłości Bożej. Ten się stremował, że go wywołali bez skryptu do tablicy i zaczął się wykręcać, a że to nie przygotował się do tej wypowiedzi itd. Itp. W pewnym momencie inna zakonnic szturchnęła wymownie tę, która wypowiedziała prośbę i mówi jej chrypliwym chłodnym głosem: Zostaw go, on nic o tym nie wie!

Tak jest z nami! Bóg zdaje sobie sprawę z tego, że my się nie znamy na pomnożeniu ziarna, że zmarnujemy to, czym on nas obdaruje, a mimo tego hojnie sieje w nasze serca. „Oto siewca wyszedł siać” (Mt 13, 3). Siewca sieje ziarno a to pada na drogę, skałę lub w ciernie.

Czym jest ta nieszczęsna droga, na której marnuje się ziarno Słowa? Co to za serce? Serce porównane do drogi to serce często uczęszczane. Ziarno Słowa Bożego leżące na takiej powierzchni łatwo może przyczepić się do buta przechodzącego człowieka lub opony przejeżdżającego samochodu. Serce- droga to serce, przez które przechodzi wielu ludzi. To serce człowieka, które żyje wieloma powierzchownymi relacjami. Serce kogoś, kto prowadzi wiele bezsensownych rozmów. Serce kogoś, kto pozwala na to, by ludzkie słowo: plotki, opinie, poglądy stawały się wyrocznią. To ktoś, kto zapomina, że bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi. Jeśli masz problem z odnalezieniem siebie w tym rodzaju serca, to zlustruj swoją dobę. Ile czasu zajmują ci rozmowy z ludźmi, słuchanie ich gadania, a ile czasu spędzasz nad Biblią?

Serce- skała. To ktoś, kto żyje tylko emocjami. Łatwo się zapala. Składa mnóstwo deklaracji, snuje ogrom planów, ale jeszcze szybciej gaśnie. Bądź czujny, bo taka postawa może ci towarzyszyć po powrocie z pielgrzymki. Teraz łatwo jest wołać „chwała Panu”, bez problemu wspólnie się śpiewa i klaszcze we wspólnocie pielgrzymów, i w takiej atmosferze łatwo jest wiele deklarować Bogu i ludziom. Nietrudno jest składać sobie wielkie obietnice. Ale za dwa dni trzeba będzie przekroczyć próg mieszkania, za którym będzie czekał mąż- alkoholik, gderliwa- żona, wredna teściowa, zgryźliwy i ciasny proboszcz, itd. I będzie chodziło o to, by język deklaracji przetłumaczyć na język codzienności. By śpiew i taniec uwielbienia zamienić w cierpliwą miłość do tych, którzy są trudni. Bo przecież „wszystko, co uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili”. Już od niedzielnego wieczora Jezus, którego tu spotykasz i mocy którego tu doświadczasz przybierze twarz konkretnych ludzi.

Serce- pełne cierni. To serce kojarzy mi się z pozoranctwem. Na zewnątrz jest jak piękny kwiat róży, ale wewnątrz jest pełne ciernistych kolców. Słowo Pana nie zakorzeni się w tobie, jeśli nie jesteś prawdziwy. Ono nie zapuści korzenia i nie wyda owocu, jeśli udajesz, grasz, zakładasz maski. Przecież Jezus nie zaprasza nas do odrealnionego idealizmu, ale proponuje nam drogę prawdy, która wyzwala. Pamiętaj, że przed Jezusem możesz być najgorszy, możesz być skończonym degeneratem, byle byś był prawdziwy.

            I na koniec Pan Jezus mówi o glebie żyznej. Jaka to żyzna gleba? Pracuję na wsi i w okolicy plebanii są pola uprawne. I niedawno rolnicy podejmowali pewne czynności, które mają zapewnić urodzajność gleby. Niestety tym czynnościom towarzyszy niemiły zapach. Żyzna gleba to gleba dokładnie przekopana i nawożona, a przecież nie nawozi się jej perfumami. Zobacz, że weszło nawet do codziennego języka powiedzenie, że ktoś ma przewalone, przekopane. Nie kojarzy się to pozytywnie. A żyzna ziemia, to ta, która jest solidnie skopana i obrzucana śmierdzącymi odchodami. Twoje serce stanie się żyzną glebą wtedy, gdy przyznasz się przed sobą i Jezusem do przewalonego życia i przestaniesz uciekać od prawdy o śmierdzących momentach twojej historii. Pozwól sobie na komfort prawdy o tym, co ci w życiu nie wyszło, nie uciekaj od chwil, które cię skopały, nie udawaj, że twoja historia od poczęcia do dziś jest przepięknym zapachem cnoty. Dopiero wtedy ziarno Słowa się zakorzeni w tobie i wyda doskonały owoc, owoc prawdy, która wyzwala. Tylko skopane i śmierdzące serce jest żyzną glebą. Taki jest nasz Pan. Nie zmieniaj Go, zmień siebie!

Niech Cię błogosławi Bóg, który jest Miłością: Ojciec i Syn i Duch Święty!

Nie łam się! Twardym trzeba być nie miętkim!